Mijający weekend, który skoczkowie spędzili w Klingenthal i który był zarazem ostatnim weekendem Letniego Pucharu Kontynentalnego, możemy zaliczyć do udanych. Na pewno wiele dobrego można powiedzieć o polskich zawodnikach, którzy w obu konkursach do końca liczyli się w walce o czołowe lokaty. Nieco słabszej dyspozycji w niedzielę może żałować Dawid Kubacki, który wobec dyskwalifikacji największego rywala miał szansę na wygranie klasyfikacji generalnej.
Pierwszego dnia wszyscy nasi reprezentanci zaprezentowali się znakomicie – każdy z nich awansował do finałowej serii, a trzech zakończyło zawody w pierwszej „10”. Na podium udało się zmieścić Dawidowi Kubackiemu, który o ułamki punktu wyprzedził Macieja Kota. W konkursie nie do pokonania okazali się Daniel Andre Tande i Domen Prevc, którzy odlecieli rywalom, lądując w drugiej serii za 140. metrem. Tym samym Norweg umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej i tylko cud mógł jeszcze dać nadzieję Dawidowi Kubackiemu na wyprzedzenie go.
Taki cud się zdarzył w niedzielę – niespodziewanie Tande został zdyskwalifikowany jeszcze przed oddaniem pierwszego skoku i Kubacki stanął przed swoją szansą. Być może, gdyby wiedział wcześniej, że taka szansa się pojawi, uzyskałby w pierwszej serii nieco lepszy wynik. By wyprzedzić Tandego potrzebował zwycięstwa – niestety nie udało się i cały konkurs zakończył na miejscu 10. Pozytywne jednak jest to, że także drugiego dnia mieliśmy Polaka na podium – tym razem trzecie miejsce wywalczył Maciej Kot. Pozwoliło mu to przypieczętować trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, które niewątpliwie jest sukcesem.
Poza Kubackim i Kotem należy pochwalić również pozostałych naszych reprezentantów, przede wszystkim Bartłomieja Kłuska, który na skoczni w Klingenthal pokazał bardzo dobrą dyspozycję. Dobrze spisali się też Stefan Hula i Andrzej Stękała oraz Krzysztof Biegun, u którego widać było znaczną poprawę względem poprzednich startów. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję na utrzymanie przez Polaków takiej formy aż do rozpoczęcia sezonu zimowego. Niekwestionowanym królem ostatnich konkursów i tym samym całego cyklu był jednak Daniel Andre Tande, którego poczynania na pewno sprawiły, że wielu kibiców już nie może się doczekać, jakie niespodzianki przyniesie nadchodzący sezon.
- Źródło: Własne
- FOTO: Katarzyna Satała