Maciej Maciusiak ogłosił skład na MŚJ w Park City!

0
648

Na przełomie stycznia i lutego w amerykańskim Park City rozegrane zostaną Mistrzostwa Świata Juniorów w narciarstwie klasycznym. Po zawodach FIS Cup w Zakopanem trener Maciej Maciusiak podał pięcioosobowy skład kadry polskich skoczków na juniorski czempionat. Na zawody do Ameryki poleci pięciu zawodników Kadry Narodowej Młodzieżowej C w skokach narciarskich, czyli: Dominik Kastelik, Paweł Wąsek, Dawid Jarząbek, Bartosz Czyż i Tomasz Pilch.

Pierwsze zawody skoczków narciarskich podczas Mistrzostw Świata Juniorów w Park City odbędą się 1 lutego 2017 roku, wtedy na skoczni HS-100 rozegrany zostanie konkurs o indywidualny tytuł mistrza świata juniorów. Dwa dni później na tym obiekcie zaplanowano zawody drużynowe. Zmagania juniorów zakończy konkurs drużyn mieszanych, który odbędzie się 5 lutego.

W składzie na tegoroczne Mistrzostwa Świata Juniorów w dyscyplinie skoki narciarskie znalazło się pięciu reprezentantów Kadry Narodowej Młodzieżowej C. Trener Maciej Maciusiak powołał: Dominika Kastelika (1998) z klubu SS-R LZS Sokół Szczyrk, Dawida Jarząbka (1999) z TS Wisły Zakopane, Pawła Wąska (1999), Bartosza Czyża (1999) i Tomasza Pilcha (2000) – wszyscy trzej z klubu WSS Wisła.

Razem z zawodnikami do Park City polecą: trener główny Maciej Maciusiak, asystent Wojciech Topór, serwismen Kamil Skrobot, fizjoterapeuta Daniel Kwiatkowski, lekarz Aleksander Winiarski oraz Adam Małysz – Dyrektor Reprezentacji Polski.

Maciej Maciusiak wybrał pięciu najlepszych zawodników, którzy polecą na Mistrzostwa Świata Juniorów, w tym składzie zabrakło Łukasza Bukowskiego:
„Na razie jesteśmy w okresie przygotowawczym i do Mistrzostw Świata Juniorów mamy jeszcze praktycznie miesiąc czasu, ale tak wychodzi, że do Ameryki nie poleci Łukasz Bukowski. Łukasz cały czas idzie do przodu, ale jest bardzo nierówny i to było widać na  zawodach oraz na treningach. Sam osobiście z nim rozmawiałem i on wie jak było, więc myślę, że jest to decyzja sprawiedliwa i jadą po prostu najlepsi. Trudno powiedzieć, kto jest liderem grupy, bo musimy mieć na uwadze to, że Mistrzostwa Świata Juniorów są rozgrywane na skoczni normalnej, czyli K-90. A na tych obiektach poziom jest dosyć wyrównany. Z wyników zawodów teraz wychodzi, że obecnie najlepiej prezentują się Paweł Wąsek i Dominik Kastelik, ale na treningach tak nie jest. Chodzi nam o to, żeby zawodnicy przenosili skoki z treningów na zawody. Poza tym skoki zależą również od dyspozycji dnia. Na miejscu, po treningach wybierzemy najlepszą czwórkę, która powalczy w zawodach. Teraz doszedł do siebie Dawid Jarząbek i idzie mu coraz lepiej, dlatego w Park City będzie walka o miejsce w drużynie. Tak jak powiedziałem wcześniej – jest to grupa wyrównana, szczególnie pokazują to na treningach, bo w zawodach jeszcze nie wszystkim to wychodzi”

Na zawody do Park City poleci pięciu młodych zawodników, a najmłodszy z tej grupy jest 16-letni Tomasz Pilch. Na miejscu polska ekipa będzie jedną z młodszych, jeśli nie najmłodszą drużyną, która powalczy w najważniejszych w sezonie zawodach dla juniorów.

„Jest to bardzo młody zespół i na Mistrzostwa Świata Juniorów chłopaki jadą na pewno po naukę, ale przez tych kilka miesięcy wykonali kawał dobrej roboty i na pewno będziemy się starali, aby pokazali wszystko, co najlepsze. Na zawodach nikt nie będzie od nich wymagał super wyników, czyli złotych medali. Ale to jest taka impreza, w której liczą się właśnie medale i myślę, że w konkursie drużynowym, przy dobrych skokach, stać nas będzie na walkę o brązowy medal. Część zawodników będzie jeszcze startowała w zawodach Pucharu Kontynentalnego, to nie jest jeszcze potwierdzone, ale pojedziemy do Garmisch-Partenkirchen i to będą nasze ostatnie zawody, w których wystartujemy. Następnie od 22-26 stycznia będziemy mieli zgrupowanie albo w Szczyrku, albo w Ramsau w zależności od pogody. Na sam koniec będziemy jeszcze dopasowywali sprzęt, bo szykujemy coś ekstra, więc będziemy testowali sprzęt tutaj w kraju i do Park City pojedziemy na pewno już gotowi” – podsumowuje trener Maciusiak.

  •  Źródło: Anna Karczewska / pzn.pl