Przed nami ostatni konkurs z cyklu 66. Turnieju Czterech Skoczni. Po wczorajszych zmaganiach w Innsbrucku, zawodnicy już dziś przystąpią do treningów i kwalifikacji w Bischofshofen.
Jak to bywa co roku – finał Turnieju Czterech Skoczni odbywa się w Bischofshofen. Rok temu najlepszy okazał się tu Kamil Stoch przed Michaelem Hayboeckiem i Piotrem Żyłą.
Podczas finałowego konkursu 66. Turnieju Czterech Skoczni, oczy wszystkich kibiców skoków ponownie będą zwrócone na Kamila Stocha. Polak wygrał jak dotąd wszystkie trzy konkursy 66. edycji turnieju i jest przed ogromną szansą, by powtórzyć historyczny wyczyn Svena Hannawalda, który przed szesnastoma laty jako jedyny w historii wygrał wszystkie 4 konkursy turnieju.
Wygrana Stocha wydaje się bardzo realna z tego względu, że najgroźniejszy rywal Polaka, czyli Richard Freitag, odpadł już z rywalizacji po wczorajszym upadku w Innsbrucku. Polski skoczek prezentuje teraz taką formę, że nie wydaje się, aby ktoś był go w stanie pokonać. Oczywiście, w skokach wszystko jest możliwe.
Drugą z rzędu wygraną w Turnieju Czterech Skoczni, Stochowi może odebrać tylko kataklizm. Polak przed ostatnim konkursem ma aż 64.5 pkt przewagi nad drugim Andreasem Wellingerem.
Na końcowe podium szanse ma jeszcze Dawid Kubacki, który jest 4. i do podium traci 16 punktów. Jednak przy równej dyspozycji 3. Junshiro Kobayashiego, ciężko będzie Polakowi wskoczyć na podium.
Dziś odbędą się treningi (15:00) i kwalifikacje (17:00). Jutrzejszy konkurs rozpocznie się o 17:00. Poprzedzi go seria próbna, która zaplanowana jest na 15:30.
Lista startowa kwalifikacji powinna pojawić się po odprawie technicznej, która zaplanowana jest na godzinę 13:00. Według meteorologów, warunki na skoczni dziś jak i jutro nie powinny przeszkodzić w płynnym rozgrywaniu zawodów. Przewidywany jest wiatr w okolicach 1 m/s oraz brak opadów.
Rekord skoczni im. Paula Auuserleitnera w Bischofshofen należy do Andreasa Wellingera. Niemiec rok temu poszybował tutaj na 144.5 m.
- Źródło: Własne
- FOTO: skiclub-bischofshofen.at