Ze swojego dzisiejszego wyniku zdecydowanie zadowolony nie był Aleksander Zniszczoł. Reprezentant Polski zajął 44. miejsce po skoku na odległość 103 m.
„Nie mam pojęcia, skąd wzięły się te przeliczniki. Kompletnie nic nie czułem pod nartami. Przy tej prędkości, przy takiej belce, trudno jest odlecieć, kiedy nie ma się podmuchu pod narty” – opowiedział po oddaniu skoku konkursowego.
Aleksander Zniszczoł lepiej poradził sobie dzisiaj w serii próbnej.
„Ten skok z serii próbnej nie był super. Myślę, że nawet ten był lepszy – było w nim więcej energii, pewności. Trudno wyciągnąć jakieś wnioski po takim skoki, odległość nie jest satysfakcjonująca, a punkty nie pokazują, że coś było nie tak”.
Zawodnik przyznał także, iż dużą rolę odegrała pora rozgrywania konkursów. W Wiśle koło południa zaczyna wiać, a przez odbywającą się w Gliwicach Eurowizję Junior rozpoczęły się one właśnie o tej porze.
Reprezentant Polski nie jest usatysfakcjonowany tym, co pokazał na skoczni im. Adama Małysza.
„Mam mieszane uczucia, gdyż chciałem czegoś innego. Stać mnie na dobre skoki i dobrze o tym wiem”.
Mieszkaniec Wisły wypowiedział się także w kwestii przygotowania zeskoku. Przyznał, że był twardy, ale trudno go przygotować przy panującej pogodzie.
- Źródło: Własne
- Korespondencja z Wisły: Kinga Stanaszek
- FOTO: Anna Chlapek