Występ w inauguracyjnym konkursie indywidualnym z cyklu Pucharu Świata w Wiśle nie poszedł po myśli Pawła Wąska. Reprezentant Polski zakończył go na 39. miejscu po skoku na odległość 106,5 m i z łączną notą wynoszącą 73,3 pkt.
„Nie oddałem ani jednego skoku, z którego byłbym w pełni zadowolony. Jeszcze ta forma nie jest stabilna, szwankuje i potrzeba właśnie tej stabilizacji. Nie wyszło, ale zbieramy doświadczenie, uczymy się. Sezon jest długi” – skomentował swój występ w niedzielnych zmaganiach.
Paweł Wąsek przyznał, iż obecnie największe problemy ma na progu.
„Wszystko zaczyna się od progu, a nawet już w przejściu. Myślę, że jak poprawię się na progu, to w locie będzie mi łatwiej i zacznie to działać automatycznie. Czuję, że brakuje mi treningu, kilku skoków, żeby złapać tę dobrą dyspozycję”.
Przed Pucharem Świata w Wiśle reprezentant Polski uczestniczył w zgrupowaniu w szwedzkim Falun.
„Skoki w Falun były w kratkę. Jeden trening skakałem dobrze, w drugim jeden skok był dobry, a kolejny słaby. Na pewno brakuje tej stabilizacji”.
Podczas zmagań w Wiśle wiele kontrowersji związanych było z przygotowaniem zeskoku. Sytuacja dużo lepiej przedstawiała się podczas treningów w Szwecji.
„W Falun było bardzo dobrze, tak, jak normalnie jest w zimie. Tutaj jest dużo trudniej wszystko przygotować. Udało się i jakimś cudem możemy startować” – zakończył.
- Źródło: Własne
- Korespondencja z Wisły: Kinga Stanaszek
- FOTO: Anna Chlapek