Po trzech konkursach, które odbyły się w ramach tegorocznego TCS, a przed piątkowymi zawodami w austriackim Bischofshofen kończącymi tę emocjonującą imprezę, to polski zawodnik jest nadal faworytem do zdobycia nagrody, o czym poinformowały światowe media. Zrobiło się o tym głośno już na półmetku zmagań TCS po zawodach w Garmisch- Partenkirchen, kiedy Kamil został liderem klasyfikacji turniejowej.
Na jednym z zagranicznych portali można było przeczytać m.in.taką opinię
„Co się stało, że po dwóch słabych latach Stoch znowu fruwa? Tego nie wie nikt, a Horngacher tylko tajemniczo się uśmiecha i… nie zdradza szczegółów. To Austriak odbudował potęgę polskich skoków narciarskich” – napisano na austriackim portalu „nachrichten.at”.
Po loteryjnych zawodach w Innsbrucku trudno jest jednak typować zwycięzcę. W tych zmaganiach najlepszy okazał się norweski skoczek Daniel Andre Tande, który na dzień dzisiejszy prowadzi w tej rywalizacji. Stefan Kraft zaś zmaga się z przeziębieniem, a Kamil Stoch mimo niewielkiego urazu, którego nabawił się podczas upadku w serii próbnej jest nadal mocnym konkurentem do zgarnięcia trofeum.
W wypowiedzi samego zainteresowanego pojawia się trochę dystansu co do optymizmu i nadzieji kibiców oraz mediów. Stoch słusznie zaznacza w swojej wypowiedzi: “Musimy pamiętać, że różnice są minimalne. Tu jeszcze wszystko może się wydarzyć”.
Stoch “schłodził” także emocje związane z jego prowadzeniem w klasyfikacji generalnej TCS na półmetku rywalizacji: “To tylko sprawia, że kolejne konkursy będą bardzo interesujące. Nie patrzę jednak na klasyfikację. Interesuję się wyłącznie sobą i koncentruję się na swoich skokach” – zapewnia dwukrotny mistrz olimpijski.
Ze wszystkich dotychczasowych osiągnięć, naszemu zawodnikowi brakuje jeszcze wygranej w TCS, za co mocno trzymamy kciuki.
Zainteresowaniem zagranicznych mediów cieszy się również trener naszej kadry. „Austriak wyprowadził polskich skoczków z ogromnego kryzysu. W jaki sposób? Tego nie chce zdradzić. Wszystko jest owiane tajemnicą”– rozpisuje się niemiecka prasa.
Co na to wszystko szkoleniowiec? “Euforia jest w tej chwili w Polsce bardzo duża. Można ją porównać z miłością Niemców do piłki nożnej” – powiedział Horngacher w jednym z wywiadów w mediach. Trener nie zdradził także recepty na sukces oraz metod, które przyczyniły się do poprawy formy polskich zawodników. Podsumował jedynie informacje o tym, że “ Bardzo skrupulatnie pracowaliśmy. Zwracaliśmy uwagę na każdy szczegół i oczywiście mam… kilka tajemnic”. O końcowych zmaganiach również nie wiele powiedział, poza tym, że “Nie analizuję papieru. Na wyniki spojrzę dopiero po konkursie w Bischofshofen”.
Zdaniem austriackich mediów na formę polskich skoczków ma ich nastawienie, także nastawienie Kamila.
Sam Stoch komentuje to tak: “Trener nauczył mnie, że nie muszę wcale być ciągle najlepszy i wygrywać każdego konkursu. Wystarczy, że będę jednym z najlepszych. Teraz nie analizuję tego, czego nie udało mi się zrobić, a cieszę się z tego, co mam. Popracowaliśmy też nad zmianą techniki i wprowadzone zostały pewne nowości w cyklu przygotowawczym” – powiedział agencji DPA.
Nie tylko zagraniczne media, ale także i te polskie oraz cały świat skoków narciarskich czeka na to wielkie wydarzenie, którego bohaterem byłby Kamil Stoch. Nie zależnie od tego, co się wydarzy na końcu tej walki Kamil Stoch i pozostali polscy kadrowicze z pewnością zasłużyli na uznanie.
Źródło: sport.tvp.pl
fot. Wiktoria Ostrowska