Andrzej Stękała przyznał, iż początek sezonu letniego w jego wykonaniu nie był zbyt udany. Cały czas szuka odpowiedniej pozycji najazdowej. Wraz ze szkoleniowcem mają nadzieję, że w Kuopio wszystko ulegnie poprawie.
Podczas konkursu z cyklu Pucharu Kontynentalnego w Wiśle Andrzej Stękała nie zdołał utrzymać wysokiej, czwartej pozycji, którą zajmował po pierwszej serii. Sam zawodnik przyznał, iż jego zdaniem pierwszy skok był gorszy od drugiego, lecz warunki były lepsze.
” W drugim była kompletna cisza, a ja na tej skoczni jakoś nie potrafię skoczyć daleko, kiedy jest bezwietrznie albo wiatr w plecy. Natomiast jak są dobre warunki, wtedy potrafię to wykorzystać i skoczyć tutaj dobrze i daleko” – powiedział.
Warunki podczas zmagań były bardzo loteryjne. Stękała przyznał, iż przeliczniki za wiatr nie są do końca sprawiedliwe.
„W Pucharze Świata tych punktów pomiaru jest więcej i wtedy pokazują dobrze, a tutaj są chyba tylko trzy. Jak powieje z góry, a z dołu nie, to wyjdziesz wysoko z progu, ale skoczysz krótko i dodatkowo odejmą Ci jeszcze mnóstwo punktów” – stwierdził.
Młody zawodnik obecnie nie jest zadowolony ze swojej dyspozycji. Przyznał, że liczył na więcej. Miał nadzieję, iż uda się wskoczyć na podium lub zająć miejsce w pierwszej szóstce.
„Wyniki ocenię bardziej na minus jak na plus. Jednak cieszyć mogę się z tego, że coś ruszyło i idzie to w dobrym kierunku” – podsumował zawody w Wiśle.
Andrzej Stękała ma już za sobą kilka startów w sezonie letnim. Liczy na to, że z konkursu na konkurs jego skoki będą coraz lepsze. Widzi poprawę w swoich próbach, gdyż jeszcze na Mistrzostwach Polski radził sobie gorzej. Przyznał, że wszystko idzie w dobrym kierunku, tylko potrzeba czasu. Następnym miejscem, w którym będzie rywalizował jest fińskie Kuopio, do którego uda się wraz z juniorami. Od razu po powrocie wyjeżdża na obóz do austriackiego Stams.
Skoczek wypowiedział się również na temat poziomu Pucharu Kontynentalnego i FIS CUP.
„Jest ciężej, ale widać, że mój poziom jest dobry, może jeszcze nie na tyle, żeby wygrywać Puchary Kontynentalne, ale nie odstaję dużo od rywali. W sumie jest tak jak w zeszłym roku w zawodach FIS Cup, w które wchodziłem powoli, nie mogłem się jakoś wybić dobrze i aż do Einsiedeln. Dopiero tam zająłem wysokie miejsca, a później od tamtego momentu już wszystko szło. Mam nadzieję, że teraz po jakimś czasie wejdę w ten swój rytm, może to będzie w Kuopio, że wystrzelę z formą i później będzie może to szło w dobry kierunku”
Stękała przyznał, iż ciągle ma problemy z pozycją dojazdową. Co skok wygląda ona inaczej. Kiedy ją znajdzie będzie mógł się skupić na innych rzeczach. Póki co jednak najważniejszy jest dojazd. Stwierdził również, iż na Mistrzostwach Świata Juniorów nauczył się radzić sobie z presją. Na belce nie myśli o miejscu, jakie może zająć, tylko o tym, że jak skoczy dobrze, to zarówno on, jak i trener będzie usatysfakcjonowany.
Warto przypomnieć, że od tego sezonu Andrzej Stękała jest w kadrze B.
„Na początku nie chciałem się przenosić, bo dobrze mi się współpracowało z trenerem Robertem Mateją i fajnie czułem się w tamtej grupie. Jednak po kilku zgrupowaniach już z Kadrą B mogę powiedzieć, że dobrze dogaduję się z chłopakami, fajnie współpracuje się ze sztabem szkoleniowym – wszystko jest w porządku, więc narzekać nie mogę”
Skoczek stwierdził również, że nie ma problemów z motywacją.
„Chcę dobrze skakać i trenuję tak mocno, jak tylko potrafię” – zakończył.
- Źródło: pzn.pl
- FOTO: Barbara Kosma