Powoli kończy się lato, a wraz z nim cykle Letniego Pucharu Kontynentalnego i Letniego Grand Prix. To z kolei oznacza końce periodów. Czy są one jednak do czegokolwiek przydatne? Po co ktoś je wymyślił i czy są konieczne?
Periody to grupy kilku konkursów w trakcie sezonu. Pierwszy period rozpoczyna się wraz z początkiem Letniego Grand Prix, w lecie jest zawarty również drugi period. Wyniki uzyskane przez skoczków w poszczególnych periodach kształtują listy: Światową Listę Rankingową dla Pucharu Świata i Kontynentalną Listę Rankingową dla Pucharu Kontynentalnego. Wyniki zawarte w tych listach po każdym periodzie są podstawą do wyliczenia kwoty startowej na kolejny period, czyli najprościej mówiąc decydują o tym, ilu zawodników może wystartować w kilku kolejnych konkursach.
Podział sezonu na periody jest jednak trochę niezrozumiały dla kibica, który nie interesuje się zbytnio rankingami i tabelami, a chce jedynie oglądać i wspierać swoich faworytów. Czy nie można tego rozwiązać inaczej? Uważam, że można. Nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Gdyby ustalać kwoty startowe na podstawie tylko i wyłącznie Klasyfikacji Generalnej prościej byłoby wytłumaczyć skąd taka kwota, a nie inna. Dodatkowo podział sezonu zimowego na okresy przed Turniejem Czterech Skoczni i po min w zupełności by wystarczył. Z drugiej strony jednak w trakcie sezonu też są potrzebne marchewki i kije. Większa kwota startowa powoduje, że więcej zawodników z danego kraju może startować w zawodach najwyższej rangi. Mniejsza kwota startowa motywuje do większego zaangażowania i walki, bo może jeszcze w tym samym sezonie uda się wprowadzić jednego, dwóch zawodników więcej? To bardzo podobna sytuacja jak ze stypendiami dla uczniów szkół po pierwszym semestrze: jeśli byłeś wystarczająco dobry, zostaniesz nagrodzony, jeśli nie – twoja strata, ale masz szansę się zrehabilitować w drugim semestrze.
O periodach nie mówi się też zbyt wiele. Oglądając telewizyjne transmisje naprawdę rzadko można usłyszeć jak eksperci objaśniają podział sezonu, czy tłumaczą widzom jak to się stało, że dana drużyna w poprzednim sezonie mogła wystawić pięciu zawodników, a w tym już sześciu. To jest potrzebne i wtedy periody tak niezrozumiane do tej pory przestałyby być zagadką. A są przydatne, bo dzięki nim i listom rankingowym rywalizacja nabiera dodatkowego smaku.
- Źródło: Własne