Niedzielny konkurs z cyklu FIS Cup w Szczyrku zakończył się drugą z rzędu wygraną pochodzącego ze słonecznej Italii Davide Bresadoli. Wyprzedził on Krzysztofa Miętusa, który walkę o triumf przegrał słabszym skokiem w drugiej serii. Podium uzupełnił Austriak Janni Reisenauer. Pomimo dużej przewagi po pierwszej partii, Polacy nie zdołali utrzymać prowadzenia w konkursie.
W pierwszej serii najlepszy był Krzysztof Miętus, który skoczył zdecydowanie najdalej – osiągnął 106 metrów. Dało mu to 6-punktową przewagę nad drugim Aleksandrem Zniszczołem. Trzecią lokatę wywalczył kolejny z Polaków Przemysław Kantyka. Ex aequo na czwartej pozycji znaleźli się David Krapez ze Słowenii i Maximilian Steiner z Austrii, zaś tuż za nimi plasował się Łukasz Rutkowski. Poza pierwszą „10” wypadli Jan Ziobro, Artur Kukuła, Andrzej Zapotoczny i Bartłomiej Kłusek. Pozostali nasi reprezentanci nie zakwalifikowali się do drugiej serii. Na rozbiegu nie pojawił się Dominik Kastelik, a Tomasz Pilch został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Seria finałowa to popis sobotniego zwycięzcy, Davide Bresadoli. Włoch udowodnił, że w Szczyrku skacze mu się bardzo dobrze i wylądował na granicy 106. metra. Dzięki potknięciu Krzysztofa Miętusa, który uzyskał 98 metrów, reprezentant Italii „wskoczył” na najwyższy stopień podium. Na trzecie miejsce awansował tymczasem Janni Reisenauer z Austrii, a tuż za podium znalazł się młody Japończyk Yuken Iwasa. Słabsze próby Aleksandra Zniszczoła i Przemysława Kantyki spowodowały ich spadek na kolejno 5. i 8. miejsce. Znacznie spadł również David Krapez.
Jan Ziobro zakończył zawody na miejscu 11., ex aequo z Łukaszem Rutkowskim, który nie utrzymał 6. pozycji z pierwszej serii. Artur Kukuła był 15., Bartłomiej Kłusek 23., natomiast Andrzej Zapotoczny 25. Po dwóch zwycięstwach w Szczyrku Davide Bresadola obejmie prowadzenie w klasyfikacji generalnej, wyprzedzając tym samym swego rodaka Sebastiana Colloredo, który dzisiaj nie awansował do serii finałowej.
- Źródło: Własne
- FOTO: Katarzyna Satała