W sezonie 2015/2016 norweskie skoki doświadczają bogactwa urodzaju, którego pozazdrościć mogą im pozostałe nacje. Zespół prowadzony przez Alexandra Stöckla prezentuje bardzo wyrównaną dyspozycję, a w momencie, w którym jeden ze skoczków jest w gorszej formie, trener nie ma problemu ze znalezieniem dla niego zmiennika. Jednym z nich jest Halvor Egner Granerud, który w niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni zastąpił Toma Hilde. Przy okazji tej zamiany media przypominają ciekawą historię dziewiętnastolatka, który wsławił się oddaniem skoku nago.
Dla Halvora Egnera Graneruda udział w tak prestiżowych zawodach, jakim są zmagania w Turnieju Czterech Skoczni, to nagroda za doskonałe występy w Pucharze Kontynentalnym (Granerud zajmuje drugą lokatę w klasyfikacji generalnej cyklu – przyp. Red.) oraz spełnienie dziecięcych marzeń. Norweskie media chętnie przypominają, że dziewiętnastolatek to prawnuk sławnego autora bajek dla dzieci – Thorbjørna Egnera, którego działa, takie jak „Rozbójnicy z Kardamonu”, zna w Norwegii każdy – od staruszka do przedszkolaka. Skoczek nie zdążył wprawdzie poznać legendarnego pradziadka, lecz twierdzi, że dzięki niemu nauczył się walczyć o swoje marzenia.
„TCS to legendarna impreza i od dziecka marzyłem, aby tam właśnie się znaleźć. Moja liczna rodzina ogląda od lat każdy konkurs, lecz tym razem jednak to ja dla nich występuję w roli głównej. Zresztą samo uczestnictwo w zawodach to dla mnie wielki sukces i zrealizowanie wizji mojego pradziadka. Zmarł przed moim urodzeniem, lecz rodzice mi zawsze powtarzali, że zwracał im uwagę, iż każda bajka może stać się rzeczywistością, a marzenia się spełniają. W moim przypadku tak się stało” – powiedział skoczek z Oslo.
Choć reprezentantowi Asker Skiklubb daleko jeszcze do osiągnięć sławnego przodka, to już zdołał wywalczyć złoty medal w drużynie na Mistrzostwach Świata Juniorów oraz zasłynąć jedynym w historii udokumentowanym skokiem narciarskim oddanym nago.
Mowa o próbie, którą kilka lat temu szesnastoletni wówczas Granerud wykonał podczas treningu na obiekcie K-60 w Oslo. Skok został sfilmowany przez kolegów zawodnika i opublikowany w internecie. To brawurowe posunięcie zapewniło nastolatkowi rozgłos, ale mogło także zakończyć się katastrofalnie – członkowie Norweskiego Związku Narciarskiego żądali nawet wieloletniej dyskwalifikacji skoczka. Z pomocą przyszedł wtedy Clas-Brede Bråthen. Szef skoków zauważył, że jeśli zawodnik potrafi wykonać poprawnie skok w stroju Adama, to oznacza, że musi mieć talent. Powołał się także na regulamin, w którym zapisano, że aby oddać skok poza konkursem, skoczek zobowiązany jest mieć narty, kask oraz buty narciarskie, o stroju zaś nie ma mowy.
„Granerud miał na sobie podstawowe wymagane wyposażenie, natomiast o stroju podczas treningów regulamin nie wspomina” – skwitował wówczas Bråthen i powołał śmiałka do kadry juniorskiej, jak widać z korzyścią dla norweskich skoków narciarskich.
- Źródło: sport.tvp.pl
- FOTO: Barbara Kosma