Jak radzi sobie „osłabiona” drużyna Norwegii?

0
976

Kiedy po zakończeniu poprzedniego sezonu norwescy skoczkowie zaczęli wręcz masowo rezygnować z dalszego skakania obawiano się o to czy reprezentacja Norwegii wciąż będzie miała swoje miejsce w czołówce. Obawy kibiców były uzasadnione – w kończu karierę zakończyło między innymi dwóch złotych medalistów Mistrzostw Świata z Falun – Anders Jacobsen i Anders Bardal. Trwający sezon pokazuje jednak, że norweska drużyna ani trochę nie odczuła rzekomego osłabienia jakim miał być brak wielu znaczących zawodników.

W bardzo krótkim czasie zmianie uległa hierarchia wśród norweskich reprezentantów. Indywidualny Mistrz Świata z Falun – Rune Velta, postanowił przerwać starty po słabym początku sezonu. Najwyżej sklasyfikowany Norweg w poprzednim sezonie, a także rekordzista świata – Anders Fannemel po pięciu konkursach w sezonie 2015/2016 zajmuje dopiero 18. miejsce w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo, jak już zostało wspomniane na początku – dwóch pozostałych członków mistrzowskiej drużyny zakończyło karierę.

Sytuacja norweskiej reprezentacji byłaby nieciekawa, gdyby nie pozostali zawodnicy, którzy w poprzednich latach stali w cieniu swoich kolegów. Na chwilę obecną w czołowej „10” znajduje się aż czterech reprezentantów Alexandra Stoeckla. Norwegowie triumfowali w dwóch z pięciu dotychczasowych konkursów indywidualnych, natomiast we wszystkich pięciu co najmniej jeden z nich wywalczył miejsce na podium.

Pierwszym posiadaczem żółtego plastronu lidera był Daniel Andre Tande, który niespodziewanie triumfował podczas inauguracji sezonu w Klingenthal. 5 grudnia w Lillehammer, w zawodach, które wygrał Severin Freund, obok niego na podium znalazło się aż dwóch Norwegów – Kenneth Gangnes oraz Andreas Stjernen. Drugi dzień rywalizacji w Lillehammer zakończył się zwycięsko dla Norwegii – wygrał Gangnes, a ponadto Johann Andre Forfang zajął 3. miejsce, co udało mu się powtórzyć także w ostatnich zawodach w Nizhnym Tagile. Drugi konkurs w Rosji na trzecim miejscu zakończył Joachim Hauer.

Takie wyniki mogą się wydawać zaskakujące, jednak już sezon letni zwiastował silną formę Norwegów. Gangnes w 2015 roku zajął drugie miejsce w klasyfikacji końcowej Letniej Grand Prix, Hauer dwukrotnie był trzeci w konkursach LGP w Czajkowskim, a Tande okazał się najlepszym zawodnikiem Letniego Pucharu Kontynentalnego. Wszyscy ci skoczkowie udowadniają, że letnią formę można utrzymać również zimą.

Poważnie osłabiona została też kadra B. Po marcowych mistrzostwach kraju z dalszego skakania zrezygnowali: Johan Martin Brandt, Ole Marius Ingvaldsen, Atle Pedersen Roensen, Vegard Haukoe Sklett, Kim Rene Elverum Sorsell, a także Vegard Swensen. W zawodach Pucharu Kontynentalnego w Renie, gospodarze pokazali jednak, że pomimo takich osłabień nadal mają szeroką kadrę mogącą walczyć o czołowe pozycje PK.

Najlepiej zaprezentował się Halvor Egner Granerud, który zajął drugą lokatę zarówno w piątek, jak i sobotę. Niedzielny konkurs zakończył na szóstej pozycji, choć prowadził po pierwszej serii. W klasyfikacji generalnej PK zajmuje drugą lokatę. Granerud, obok Johanna Andre Forfanga, Phillipa Sjoena oraz Joacima Oedegaard Bjoerenga był członkiem drużyny, która na Mistrzostwach Świata Juniorów wywalczyła złoty medal.

W sumie aż ośmiu Norwegów z dorobkiem punktowym w Pucharze Świata odwiesiło narty na przysłowiowy haczyk. Reprezentantom Norwegii należą się zatem ukłony, ponieważ nie istnieje chyba druga nacja, która poradziłaby sobie z tak ogromną stratą tak szybko, a do tego w tak wyśmienitym stylu.


  • Źródło: sportowefakty.wp.pl
  • FOTO: Wiktoria Wnętkowska