
W ostatnich dniach w rumuńskiej miejscowość Rasnov miały miejsce Mistrzostwa Świata Juniorów. Jednym z uczestników tego wydarzenia był reprezentant Austrii – Janni Reisenauer. Specjalnie dla portalu SKOKInews.com młody skoczek ocenił swoje próby oddane podczas juniorskiego czempionatu, warunki panujące na skoczni oraz opowiedział o swoich planach na najbliższa przyszłość.
Janni Reisenauer w specjalnej wypowiedzi dla portalu SKOKInews.com ocenił swoje skoki oddane podczas Mistrzostw Świata Juniorów w rumuńskim Rasnovie.
„Jestem bardzo usatysfakcjonowany moimi skokami. Myślę, że pokazałem, co potrafię. Teraz zobaczymy, co przyniesie przyszłość” – powiedział.
Młody reprezentant Austrii indywidualnie zajął 5. miejsce. W konkursie drużyn mieszanych zaś wraz z koleżankami i kolegami z reprezentacji zdobył srebrny medal. W zmaganiach drużynowy uplasował się tuż za podium.
„Jestem bardzo zadowolony z moich skoków. Trochę, szkoda, że nie udało nam się zdobyć medalu podczas konkursu drużynowego. Za to konkurs drużyn mieszanych był wspaniały, wszystko było perfekcyjne. Gratulacje należą się również moim koleżankom i kolegom z reprezentacji” – podsumował.
Już od początku organizatorzy zmagali się z problemami pogodowymi. Każdy z konkursów został przesunięty, aby w ogóle była szansa ich rozegrania. Warto przypomnieć, iż obie rywalizacje drużynowe odbyły się jednego dnia.
„Pogoda była taka, jaką bym chciał. Było słonecznie, ciepło, a ja kocham wiosnę. Jednak możliwe, że było trochę za ciepło, odbyła się wielka walka ze śniegiem. Mimo to organizatorzy wykonali wspaniałą robotę i to naprawdę niesamowite, że wszystko się udało. Skocznia również była bardzo dobrze przygotowana” – ocenił.
Janni Reisenauer został również zapytany o plany na najbliższą przyszłość.
„Chcę po prostu dalej walczyć o dobre lokaty i utrzymać moje dobre skoki. Mam nadzieję, że będę mógł się sprawdzić podczas zmagań z cyklu Pucharu Kontynentalnego” – zakończył.
Młodemu Austriakowi życzymy powodzenia podczas następnych zmagań.
- Źródło: Własne
- Rozmawiała: Kinga Stanaszek
- FOTO: Wiktoria Wnętkowska