Kamil Stoch: „Nie napalam się, jestem spokojny”

0
923

Kamil Stoch nie osiągał latem oszałamiających wyników. Jak sam przyznaje sezon letni był dla niego bardzo trudny, ponieważ zmagał się z kilkoma problemami, z którymi już sobie poradził. Na kilka tygodni przed startem sezonu zimowego, Stoch opowiada o pracy jaką wykonał dotychczas oraz o związanych z tym oczekiwaniach.

Mimo że inauguracja sezonu zbliża się wielkimi krokami, Kamil Stoch jest spokojny i nie zagląda nerwowo w kalendarz w oczekiwaniu na pierwszy zimowy konkurs. Niecierpliwość i lekka niepewność, które mu towarzyszą to jedynie zdrowe emocje, które w żaden sposób nie wpływają na jego psychikę: „Nie napalam się, jestem spokojny. Nie myślę o tym, że czegoś nie zdążyłem”.

Stoch stara się także nie wracać myślami do inauguracji poprzedniego sezonu, kiedy to tuż przed pierwszym konkursem nabawił się kontuzji, która wykluczyła go aż na 9 konkursów. Słusznie zaznaczył, iż na takie rzeczy nie ma wpływu i widzi sensu w tym żeby zaprzątać sobie tym głowę: „Za mną wiele kontroli, ostatnio w piątek byłem badany rezonansem magnetycznym. Czekam na wyniki, ale nie sądzę, aby działo się coś złego. Tyle lat intensywnie trenowałem i wiadomo, że z organizmem bywa różnie. Na kontuzje jednak nie mogę się przygotować”.

Tegoroczny sezon zapowiada się niezwykle intensywnie, ale nasi skoczkowie są do tego przygotowani. Kamil wyraził swoją nadzieję na to, że pogoda nie będzie zanadto ingerować w przebieg konkursów, a rywalizacja uczciwie wyłoni tych najlepszych. Ponadto Stoch bardzo cieszy się, że w tym sezonie odbędą się aż cztery konkursy w Polsce: „Cieszę się, że tyle skakania przed nami. Chcę skakać jak najlepiej… No dobrze, chcę wygrywać praktycznie wszystko. Wiem że tak się nie da, ale chcę o to walczyć”.

Letnie konkursy nie były zbyt udane dla naszego najlepszego zawodnika. Kamil Stoch zaledwie raz pojawił się na podium, choć przyznaje, że podchodził do Letniej Grand Prix poważnie: „Chciałem startować i osiągać dobre wyniki”. Na początku lata pojawiły się jednak problemy z techniką, które nie pozwalały mu na walkę o zadawalające osiągnięcia: „Miałem problemy z pozycją najazdową, z kierunkiem odbicia. Męczyłem się z tym bardzo długo. Dyspozycję, jaką chciałem mieć w czerwcu, osiągnąłem na przełomie sierpnia i września. Trochę za późno”.

Ostatnie lata pokazały, że już nie tylko Kamil Stoch jest w stanie walczyć o bardzo dobre wyniki dla Polski. Poziom naszego kraju znacznie się podniósł, a konkursy w poprzednich sezonach oraz nasze krajowe mistrzostwa niemalże co chwilę wyłaniają nowe twarze, które mogą walczyć wśród najlepszych. Kamil Stoch nie obawia się jednak konkurencji ze strony kolegów, a wręcz przeciwnie – bardzo go to cieszy: „Cieszę się, że jest taki poziom, bo już nie trzeba szukać porównania własnego poziomu na tle skoczków z innych krajów, bo można patrzeć na kolegów”. Ponadto jest to dla niego odciążenie psychiczne, ponieważ już nie musi sam dźwigać presji kibiców i dziennikarzy: „Jeśli więcej naszych skoczków będzie silnych, to już nie będzie tylko „Stoch to, Stoch tamto”. Mam przynajmniej taką nadzieję”.

 


  • Źródło: przegladsportowy.pl
  • FOTO: Wiktoria Ostrowska