Już w najbliższy weekend najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Willingen. Warto przypomnieć z tej okazji kosmiczny rekord Adama Małysza z 2001 roku. Polak w drugiej serii uzyskał 151,5 metra.
Adam Małysz do Willingen przyjechał jako lider Pucharu Świata. Polak wywalczył żółty plastron w konkursach w Sapporo. Rekord skoczni należał wtedy don Andreasa Widhoelzla i wynosił 135 metrów. W pierwszej serii Polak trafił na niekorzystne warunki atmosferyczne, uzyskał 122 metry i uplasował się na ósmym miejscu. Do drugiej serii nie przebrnęły takie gwiazdy jak: Martin Schmitt, Andreas Goldberger, Sven Hannawald, Andreas Widhoelzl oraz Tommy Ingrebritsen.
Zdecydowanie lepsze skoki oglądaliśmy w drugiej serii. Jussi Hautamaeki skoczył 135 metrów, a Wolfgang Loitzl poleciał półtora metra dalej. Po Austriaku na belce pojawił się Adam Małysz. Skok Zakopiańczyka na długo pozostał w pamięci kibiców i rywali. Polak wylądował znacznie dalej niż wynosił dotychczasowy rekord skoczni, ale na ostateczną odległość musieliśmy poczekać dłużej niż zwykle.
Sędziowie w końcu ogłosili – 151,5 metra. Wynik ten pozwolił awansować podopiecznemu Apoloniusza Tajnera z ósmej na drugą pozycję. Adama Małysza wyprzedził tylko Ville Kantee o 8,9 punktu. Fin poszybował 146 metrów. Rekord został pobity 4 lata później przez Janne Ahonena. Fin uzyskał 152 metry, w sezonie 2013/2014 wynik ten powtórzył Jurij Tepes. Zarówno w przypadku skoku Małysza, jak i Ahonena naoczni świadkowie twierdzili, że wylądowali zdecydowanie dalej niż podane wyniki.
- Źródło: Własne
- Foto: wp.pl