PŚ w Planicy: Analiza faworytów konkursu drużynowego

0
947
Fot. Wiktoria Wnętkowska
Fot. Wiktoria Wnętkowska

Jesteśmy na półmetku rywalizacji skoczków w Planicy. Za nami dwa konkursy indywidualne, więc teraz czas na zawody drużynowe. Dzisiejsza rywalizacja indywidualna pokazała, że kibice mogą spodziewać się naprawdę sporej dawki emocji podczas jutrzejszego konkursu. A które drużyny należą do grona faworytów?

Przede wszystkim niekwestionowanymi faworytami będą Słoweńcy. Od lat skoki na Letalnicy stanowią ich najmocniejszy punkt w sezonie. Zresztą to urodzeni lotnicy. W tym sezonie ich kropką nad „i” będzie niepokonany Peter Prevc, który z pewnością będzie chciał doprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa. Możemy już teraz założyć, że skoki na miarę podium będą czystą formalnością. Oprócz Petera Słoweńcy mają mocne ogniwa w postaci Roberta Kranjca, który dziś odniósł zwycięstwo indywidualne, wyprzedzając Prevca, a także Jurija Tepesa, który szczególnie w zeszłym roku popisywał się znakomitymi skokami, odbierając jednocześnie koledze z drużyny kryształową kulę. Skład Słoweńców uzupełni Anze Semenic.

Drużyna, którą określa się mianem faworyta od początku sezonu jest Norwegia. Z pewnością będzie tak również tym razem. Norwegowie wystąpią w składzie: Daniel André Tande, Anders Fannemel, Kenneth Gangnes oraz Johann André Forfang. Groźny będzie za pewne ten ostatni. Forfang regularnie zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce, a ostatnio skacze także na miarę podium. Każdy z wymienionych wyżej skoczków znajduje swoje miejsce dość często w pierwszej dziesiątce zawodów. Mocny akcent będzie stanowił także Kenneth Gangnes, który zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Poza tym bardzo dobrze radzi sobie na mamutach, w końcu to tegoroczny Wicemistrz Świata ze skoczni Kulm. Oprócz tego, w składzie mamy także Fannemela, który wciąż jest rekordzistą świata w długości lotu. Do tego Tande, który także ma na koncie sukcesy, szczególnie z początku sezonu, kiedy nosił żółty plastron lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Czeka nas emocjonująca walka o pierwsze miejsce. Niemniej interesująca będzie z pewnością także rywalizacja o miejsce na podium. A kto będzie w tej rywalizacji liczył?

Mocnym zespołem są Niemcy. Tym razem startują bez Andreasa Wellingera, który często był ogniwem niemieckiej drużyny. Zamiast niego do składu wskoczy Markus Eisenbichler. Niestety, kończący się sezon nie należy do udanych w wykonaniu tego zawodnika. W poprzednim miewał dużo lepsze starty.  Oprócz niego w drużynie naszych zachodnich sąsiadów zobaczymy Stephana Leyhe, Severina Freunda oraz Richarda Freitaga, po raz drugi w roli lidera drużyny. Pamiętajmy, że także Freund zalicza się do znakomitych lotników i z pewnością pokaże na co go stać.

Na dużą dawkę emocji możemy liczyć także ze strony Japończyków. Niezawodny Noriaki Kasai wciąż prezentuje najwyższą światową formę. Nawet wiek nie jest w stanie przeszkodzić Japończykowi w zajmowaniu miejsc w pierwszej dziesiątce konkursu. Ba, zdarza się mu także wskoczyć na podium. Oprócz niego w dobrej formie jest także młodszy Daiki Ito. A w składzie na konkurs drużynowy zobaczymy jeszcze młodą, wschodzącą gwiazdę skoków – Ryoyu Kobayashiego oraz nieco starszego Taku Takeuchiego. Obaj spisują się bardzo dobrze w rywalizacji na mamuciej Velikance.

O podium może bić się także reprezentacja Austrii. Głównie za sprawą Michaela Hayböcka i Stefana Krafta. Dobra forma nie opuszcza Hayböcka już od dłuższego czasu. Z kolei Stefanowi Kraftowi zdażają się słabsze skoki. Mimo to jest naprawdę mocny. Skład uzupełni dwójka Manuelów – Fettner oraz Poppinger. Są oni jednak nie do przewidzenia. Mają jednak potencjał do pomocy drużynie w osiągnięciu podium.

Po dzisiejszym konkursie możemy śmiało spodziewać się dobrych występów reprezentacji Polski w jutrzejszej drużynówce. Na pewno mielibyśmy ochotę na podium w wykonaniu Biało-Czerwonych. Myślę, że jak najbardziej słusznie. Przy dobrych warunkach atmosferycznych, pozytywnym myśleniu i energii kibiców podium jest bardzo możliwe. W składzie zobaczymy: Macieja Kota, Andrzeja Stękałę, Stefana Hulę i Kamila Stocha. Mocno ściskamy kciuki za naszych zawodników i wierzymy, że podium będzie w ich rękach.


  • Źródło: Własne
  • FOTO: Wiktoria Wnętkowska