Czwartkowe kwalifikacje okazały się niezwykle dobre w wykonaniu polskich skoczków narciarskich. Do sobotniego konkursu indywidualnego przebrnęło dziewięciu naszych rodaków. Jednym z nich był Stefan Hula, który ukończył dzisiejsze kwalifikacje na siódmej pozycji.
W tym roku niezwykle szybko rozpoczęliśmy cykl Letniej Grand Prix, jak na tą wiadomość zareagował najbardziej doświadczony polski zawodnik? – „Jakoś przeważnie się na tym nie skupiłem. Aktualnie jesteśmy w trakcie przygotowań i intensywnego treningu, także wszystko jest ok i idzie w dobrym kierunku. Skocznie znamy, mamy takie cykle: parę dni obozów, parę dni przerwy i jesteśmy do tego przyzwyczajeni” – dodaje skoczek ze Szczyrku.
Podczas czwartkowej rywalizacji na skoczni panowały dość loteryjne warunki. Ciągle wiejący wiatr uniemożliwił organizatorom przeprowadzenie treningów zgodnie z harmonogramem. Jaki wpływ pogoda miała na dzisiejsze próby zawodników? – „Bardzo długo się wszystko przeciągało, ale udało się przeczekać, a potem skakało się już dobrze” – wyjaśnia Stefan Hula.
Mimo że polscy skoczkowie trenują na skoczni już ponad dwa miesiące, to dopiero dziś odbyły się pierwsze zawody z ich udziałem, na dodatek miały one miejsce w Polsce. – „Mieliśmy pewność w jakim miejscu jesteśmy, także wszystko poszło dobrze. Jednak wiadomo, że jak przychodzą zawody, to pojawia się troszkę większy stres, szczególnie, że to pierwsze konkursy. Nie da się wszystkiego zrobić na luzie, tak jak na treningu, ale jest dobrze” – zaznacza podopieczny Stefana Horngachera.
Sezon letni dopiero się rozkręca, a nasz reprezentant już teraz prezentuje bardzo dobrą dyspozycję. Jednak, czy dobra forma nie przyszła zbyt szybko? – „Myślę, że jeśli nadal będę pracował tak, jak teraz to będą pojawiać się coraz lepsze skoki i wskoczę na jeszcze wyższy poziom, do tego teraz będę dążył” – dodaje Hula.
Nietrudno zauważyć, że Stefan Hula na początku sezonu zawsze prezentuje dobrą formę, a z końcem cyklu jest nieco gorzej. Co jest tego przyczyną? – „Pojawiały się pewne problemy i ciężko je było wyeliminować na zawodach, ponieważ nie było czasu na trening. Od zawodów w Lillehammer wróciłem do swojej dawnej dyspozycji. Tak to już jest w sporcie. Nie zawsze da się utrzymać wszystko, a małe błędy dużo kosztują” – podkreśla.
Do Igrzysk Olimpijskich pozostało dużo czasu, a co za tym idzie dużo pracy. – Do igrzysk odległa droga, na razie myślimy o tym by dobrze przepracować sezon. To wszystko widać na treningach, musimy tylko skupić się na pracy – kontynuuje Stefan Hula. Czy skoczek stawia sobie jakieś konkretne cele na sobotę? – „Nie, nie żadnego. Najważniejszy jest trening i to by dobrze skakać” – podsumowuje.
- Źródło: Natalia Kicka / Biuro Prasowe FIS Grand Prix Wisła 2017
- fot. Wiktoria Wnętkowska