Kinga Rajda udanie zadebiutowała w zawodach FIS Grand Prix, zajmując 28. miejsce w sobotnim konkursie w Courchevel (Francja). Nasza młoda skoczkini nie jest jednak w pełni zadowolona z pierwszych punktów, bo po wczorajsze kwalifikacje rozbudziły jej marzenia. – „Skoki nie były najgorsze, ale za to nerwowe. Liczyłam na więcej po wczorajszych kwalifikacjach. W piątek poszło mi bardzo fajnie, było na luzie i było myślenie podczas skoku. Dziś towarzyszyło mi za dużo nerwów. Teraz trzeba zacząć skakać lepiej. Myślę, że damy radę” – podsumowała z optymizmem najlepsza polska skoczkini.
Podczas zawodów w Courchevel Rajda uzyskała odległość 80 i 80,5 metra, co dało jej 28. miejsce. Konkurs zdecydowanie wygrała Japonka Sara Takanashi (99,5 i 90 m), która aż o 28,8 punktu wyprzedziła Austriaczkę Chiarę Hoelzl (92,5 i 88,5 m). Trzecie miejsce zajęła Japonka Yuki Ito (86,5 i 91,5 m). – „Nie jestem zbytnio zadowolona, ale fajnie było wystartować w FIS Grand Prix i rywalizować z innymi zawodniczkami. Skoki nie były najgorsze, ale za to nerwowe. Liczyłam na więcej po wczorajszych kwalifikacjach. W piątek poszło mi bardzo fajnie, było na luzie i było myślenie podczas skoku. Dziś towarzyszyło mi za dużo nerwów. Teraz trzeba zacząć skakać lepiej. Myślę, że damy radę” – przyznaje szczerze zawodniczka. – „Dzisiejsza wygrana Sary Takanashi nie była żadną niespodzianką. Widać, że inne dziewczyny też robią duże postępy” – dodaje Kinga.
Z postępów swojej podopiecznej cieszy się trener Kadry Kobiet, Sławomir Hankus. – „To pierwsze punkty Kingi w FIS Grand Prix, jest OK. To pokazuje, że jest postęp i idziemy do przodu. Można też jednak powiedzieć, że zawsze może być lepiej, bo skoki treningowe pokazują, że poziom Kingi może być dużo lepszy. Ale tego trzeba się uczyć i właśnie po to są starty. Myślę, że im częściej będziemy skakać w zawodach tej rangi, tym Kinga będzie się lepiej oswajać ze stresem i oddawać normalne skoki na zawodach” – tłumaczy.
Wczoraj w kwalifikacjach Kinga Rajda zajęła wysokie, piąte miejsce. – „W piątek nie było drugiej serii treningowej (odwołana z powodu silnego wiatru – przyp. red.), troszkę było nerwów. Pojechaliśmy na kwalifikacje nie wiedząc, czy będą, czy nie, bo też wiało. Wyszedł skok bez presji i wtedy jest ok. Myślę, że skok z kwalifikacji na tle pozostałych dziewczyn to jest aktualny, dobry poziom Kingi. Jako trener mam nadzieję, że Kinga uwierzy w siebie, bo zobaczyła, że idzie do przodu i może punktować w FIS Grand Prix nawet przy gorszych skokach. A jeśli lepsze zaczną wychodzić, to już naprawdę może być bardzo fajnie” – kontynuuje Hankus.
Teraz przed naszymi skoczkiniami chwila wakacyjnego odpoczynku. – „Następne starty są dopiero końcem sierpnia, więc zaplanowaliśmy, że teraz dziewczyny: Kinga i Ania Twardosz będą miały czas na odpoczynek, wakacje. Magda Pałasz niestety nabawiła się delikatnego zapalenia kości piszczelowej i po konsultacjach lekarskich ma zaleconą przerwę do pierwszego tygodnia sierpnia, rehabilitację. Myślę, że tym dzisiejszym startem pokazaliśmy, że to dobra droga i trzeba wystawiać dziewczyny w zawodach międzynarodowych najwyższej rangi. W planach mamy dalsze starty w FIS Grand Prix, ale zobaczymy w jakim składzie, czy Magda i Ania będą w dobrej dyspozycji i dołączą do Kingi. Druga rzecz jest taka, że Ania najpierw musi zdobyć punkty Pucharu Kontynentalnego, by mieć prawo startu w zawodach najwyższej rangi. W ostatni weekend sierpnia w Oberwiesenthal odbędzie się Puchar Kontynentalny i mamy nadzieję, że tam uda jej się zapunktować” – zakończył trener Kadry Kobiet.
- Źródło: Alicja Kosman
- FOTO: Wiktoria Wnętkowska