Gregor Schlierenzauer: „Chcę potwierdzenia, że jestem na dobrej drodze”

0
977

„Nie oczekuję cudów” – w taki sposób podsumowuje swoje nadzieje związane z weekendem w Lillehammer Gregor Schlierenzauer. O cudach jednak mówić można, gdyż norweskie miasto zawsze było dla Austriaka miejscem magicznym. Wygrywał tam aż sześć razy, a jego ostatnia wygrana w Pucharze Świata miała miejsce właśnie na Lysgårdsbakken. Nie ulega zatem wątpliwości, że skoczek chciałby w Norwegii pokazać się z jak najlepszej strony.

Świadczy o tym również fakt, że Schlierenzauer nie pojechał do Kuusamo, aby spokojnie potrenować w Lillehammer. Jak się okazało, nie była to zła decyzja, ponieważ w Finlandii nie udało się przeprowadzić żadnego konkursu, a skoczkowie stracili mnóstwo nerwów i czasu. Ewentualne efekty tej decyzji zobaczymy jednak dopiero jutro i pojutrze. Sam Austriak stara się trzymać emocje na wodzy: „Tak czy inaczej, oddałem 21 skoków i miałem wystarczająco dużo czasu na rozmowy. Do tego dochodzą moje dobre samopoczucie i szczególne uczucia, jakie żywię do Lillehammer, a to wszystko sprawia, że już nie mogę się doczekać weekendu” – zaznacza skoczek.

Już wiemy, że Gregor lubi skocznię w Norwegii, ale mimo to, nie chce niczego obiecywać. Woli za to podkreślać rolę sztabu szkoleniowego, z którym pracuje: „Nie oczekuję cudów, jedynie potwierdzenia, że jestem na dobrej drodze. Trener Kuttin i cały sztab szkoleniowy doskonale się mną zajmują i chciałbym im tę wspólną pracę wynagrodzić w metrach” – mówi Schlierenzauer.


  • Źródło: skispringen.com
  • FOTO: Barbara Kosma