Wojciech Tajner jest bardzo zadowolony ze wszystkich uczestniczek zawodów z cyklu FIS Cup w Szczyrku. Cieszy go fakt, iż ekipa cały czas się powiększa, a skoki naszych reprezentantek są coraz lepsze.
„Chciałbym pogratulować wszystkim polskim zawodniczkom – uczestniczkom zawodów FIS Cup w Szczyrku. Jestem z nich wszystkich bardzo zadowolony. Zrobiły duży postęp, wszystko idzie do przodu. Jedna czy dwie miały może nieco gorszy dzień, mają jeszcze mało skoków oddanych na K-90, ale generalnie z roku na rok nasza ekipa powiększa się i coraz lepiej skacze” – wyraził swoją radość asystent trenera kadry skoczkiń – Wojciech Tajner.
Szkoleniowiec przyznał również, że w 85% spadek Kingi Rajdy z pierwszego na trzecie miejsce podczas niedzielnych zmagań był spowodowany warunkami panującymi na skoczni.
„Nie było szans, aby odlecieć w tych warunkach, a poza tym dwa razy była ściągana z belki. Tymczasem zawodniczka startująca tuż przed nią została puszczona przy bardzo dobrym wietrze. Forma Kingi jest stabilna i wysoka, dziś zabrakło chyba tylko szczęścia” – powiedział.
Tajner zadowolony jest też z prób najmłodszej uczestniczki rywalizacji – Pauliny Cieślar, która na skoczni o punkcie konstrukcyjnym umiejscowionym na 90 metrze oddała dopiero około 30 skoków, a w serii próbnej potrafiła poszybować 85 metrów. W ostatnim czasie duży postęp zrobiła też Anna Twardosz. Trener pozytywnie ocenił również występ Magdaleny Pałasz, która po upadku zimą trenowała głownie na obiekcie K-70.
„Bardzo chcielibyśmy pojechać na kolejne zawody do Rasnov, najlepiej z większą grupą, ale na razie nie wiemy jeszcze, czy będzie to możliwe” – zakończył swą wypowiedź Wojciech Tajner.
- Źródło: pzn.pl