Przetarg o grunty pod skoczniami we Frenštácie pod Radhoštěm nie wyłonił zwycięzcy

0
1167
fot. Kinga Stanaszek

W ostatnim czasie decydowano o dalszym losie skoczni narciarskich we Frenštácie pod Radhoštěm. Aukcją o grunty pod obiektami organizował urząd, który nie chce mieć już tej lokalizacji jako swej własności. Początkowo miasto miało w planach kupić ziemie, jednak ostatecznie jego radni postanowili, iż nie będą uczestniczyć w przetargu. Do licytacji nie zgłosił się żaden podmiot.

Tutejszy klub sportowy ma wydzierżawiony ten teren do 2021 roku. Nie ma jednak pieniędzy na ich zakup. Prezes stowarzyszenia – Roman Klíma przyznał, iż sport w Czeskiej Republice jest niedowartościowany, a dla nich są to wielkie pieniądze.

„Urząd nie potrzebuje tych ziem do swojej działalności, więc są oferowane wszystkim innym organizacjom” – powiedział rzecznik urzędu Radek Ležatka.

Skoczkowie do tej pory płacili za używanie skoczni 20 000 koron czeskich rocznie. Mając na uwadze to, że nikt do przetargu się nie zgłosił, powinno nadal tak zostać. Tutejszy klub sportowy ciągle obawia się o to, iż nowy właściciel, który by w przyszłości odkupił ten teren, może żądać wysokiej opłaty, przez co skocznie zostałyby zamknięte. Prezes T.J. Frenštát pod Radhoštěm obawia się nawet, że obiekty mogłyby zostać zlikwidowane.

Skocznie we Frenštácie mają integralny związek z wybitnym czeskim zawodnikiem – Jiří Rašką. To właśnie jego sukcesy połączyły Beskidy ze skokami narciarskimi. Tutejszy kompleks jest niezastąpiony dla czeskich sportowców podczas przygotowań letnich.

„W kompleksie mamy cztery skocznie, mogą tu skakać dzieci, skacze także reprezentacja. Jest to jeden z nielicznych kompleksów skoczni narciarskich w Czechach” – dodał Klíma.


  • Źródło: ceskatelevize.cz
  • FOTO: Kinga Stanaszek