Andreas Wellinger po dzisiejszych zmaganiach drużynowych stracił pozycję lidera w klasyfikacji generalnej Raw Air. Młody Niemiec nadal jest jednak pełen optymizmu i chęci do walki o wygraną w skandynawskim turnieju, choć jak przyznaje, nie będzie to łatwe zadanie.
Andreas Wellinger stanął dziś wraz z drużyną niemiecką na drugim stopniu podium. Skoki dwudziestolatka były długie, jednak zawodnik nie zdołał uniknąć błędów przy lądowaniu.
„Mój pierwszy skok był dobry, ale nie mogę powiedzieć, że ponadprzeciętny. Druga próba na progu wydawała się świetna. Także w locie wszystko wyglądało satysfakcjonująco, niestety przy lądowaniu zabrakło telemarku. Jutro podczas zmagań indywidualnych będę starał się poprawić ten element i zakończyć swoje skoki w sporób regulaminowy” – skomentował swoje dzisiejsze dokonania Niemiec.
Już jutro przed Wellingerem kolejny wymagający dzień – o godzinie 12:30 rozpocznie się seria próbna, zaś o 14:15 skoczkowie staną do rywalizacji w zmaganiach indywidualnych. Niemiecki skoczek będzie starał się odpowiednio zregenerować przed kolejnym konkursem.
„Po zawodach jedziemy do hotelu coś zjeść. Potem oddaję się w ręce fizjoterapeuty, który postara się przygotować moje ciało do jutrzejszych zmagań jak najlepiej się da” – wyjaśnił Andreas Wellinger.
Zdaniem młodego skoczka z Niemiec, Raw Air to turniej bardzo ciężki i wyczerpujący, a batalia o triumf w klasyfikacji generalnej będzie ekscytująca.
„To bardzo trudne zadanie – oddać szesnaście skoków w ciągu dziesięciu dni. Zobaczymy, czy starczy mi na to energii. To dopiero początek zmagań, za nami jak dotąd jedynie trzy próby, przed nami trzynaście. Łatwo nie będzie, ale zapowiada się ciężka lecz wyrównana walka o zwycięstwo” – podsumował Wellinger.
- Źródło: Własne
- Korespondencja z Oslo: Katarzyna Satała
- FOTO: fis-ski.com