Choć na ich kontach można znaleźć wiele sukcesów, tak jak każdy, przeżywają wzloty i upadki. Część skarży się na nieudany jeden sezon, podczas, gdy inni swojej dawnej formy nie mogą znaleźć od lat. Wyczerpujące treningi, te fizyczne i te mentalne, zaangażowanie wielu osób w sztabach szkoleniowych i nie tylko, pomoc ze strony fizjoterapeutów i psychologów – jakie przynosi skutki?
Pierwszym, który przychodzi na myśl jest zapewne Gregor Schlierenzauer, który boryka się z problemem złej passy od minionego sezonu. Rekordowy zwycięzca konkursów Pucharu Świata, wielokrotny medalista Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich, o którym można powiedzieć, że jest cieniem samego siebie. Już od dłuższego czasu Austriak stosuje rozmaite metody, które pomogłyby mu odzyskać formę sprzed kilku lat. Jak na razie – bez większego efektu. Nie pomagała zmiana trenera, współpraca z osobistymi trenerami, a nawet rezygnacja z zawodów na rzecz spokojnego treningu. Niestety, w obecnej sytuacji nie ma wskazań, aby forma, która tak bardzo cieszyła kibiców i samego Schlieriego powróciła w najbliższym czasie. Miejmy jednak nadzieję, że prędzej czy później jednak wróci.
Ostatnimi czasy podobny kryzys przechodzi Kamil Stoch. Niedawno rozpoczęty sezon nie przypomina w żaden sposób tego, kiedy obierał Kryształową Kulę oraz dwa złote medale Igrzysk Olimpijskich. Ten sezon to „inna bajka”. Nie jeden kibic przecierał oczy ze zdumieniem, gdy Kamil nie zakwalifikował się w miniony weekend w Nizhnym Tagile do konkursu. Za to następnego dnia poprawił znacznie swój wynik, zajmując szóste miejsce i pnąc się ku górze w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. A to jak najbardziej pozytywny znak.
Bywa również, że Mistrzowie walczą o formę nie od dziś. Od wielu lat problemem Jakuba Jandy jest słabsza dyspozycja na skoczni. Czech, będący niegdyś zwany „stylistą” skoków obecnie swojego miejsca w tabeli szuka w okolicy konkursowej czterdziestki. Tracąc nadzieję, kilkakrotnie miał w głowie myśli o zakończeniu kariery sportowej. Jednak chyba determinacja i od czasu do czasu lepsze skoki pozwoliły mu zostać wśród kolegów ze skoczni.
Problem przeciętnej formy dopadł również kolejnego z Austriaków – Andreasa Koflera. To zawodnik, którego dorobek liczy srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Turynie, złoto z drużyną Igrzysk w Turynie i Vancouver, pięć medali Mistrzostw Świata, w tym dwa za Mistrzostwa Świata w Lotach. Obecna forma nie pozwala Koflerowi wskoczyć do czołówki. Niektórzy wypowiadają się, że jego czas już minął, ale sam zawodnik jest zmotywowany i nie zamierza jeszcze podejmować decyzji o zakończeniu przygody ze skokami. Wciąż tli się w nim wiara, że forma, która towarzyszyła mu podczas wygranej Turnieju Czterech Skoczni nie zginęła na zawsze.
Przed szansą przypomnienia swojej wielkiej formy ma okazję niedługo stanąć utalentowany lotnik – Robert Kranjec. Forma, która pozwalała Słoweńcowi zdobywać medale Mistrzostw Świata w Lotach i pozostawiać rywali daleko w tyle, od jakiegoś czasu również nie chce powrócić. Może przypomni o sobie podczas przyszłorocznych zmagań na austriackiej skoczni mamuciej.
Źródło: sportowefakty.wp.pl