„Myślałem, że umieram” – mówi Daniel Andre Tande

0
975
FOTO: Martyna Malich

Norweski skoczek zmagał się ostatnimi czasy z bardzo groźną chorobą. W rozmowie z NRK Norweg przyznał, iż bał się nawet o swoje życie. „Myślałem, że umieram” – mówił.

Wszystko zaczęło się od pozornie niegroźnego przeziębienia, które Tande złapał na początku maja. Z powodu przyśpieszenia rekonwalescencji lekarz zalecił skoczkowi przyjmowanie antybiotyku. Jednakże, zamiast czuć się lepiej, Tande z każdym dniem upadał na zdrowiu. Do objawów grypy dołączyły problemy z oddychaniem oraz problemy skórne. „Pewnego ranka spojrzałem w lustro i wpadłem w panikę, bo całe moje usta były jedną olbrzymią raną, a ja miałem poważne problemy z oddychaniem” – powiedział Norweg dla telewizji NRK.

Na szczęście sam poszkodowany zareagował bardzo szybko. Niemal od razu pojawił się na pogotowiu, po czym został skierowany do szpitala, gdzie podjęto odpowiednie kroki. Okazało się bowiem, iż Tande cierpi na zespół Stevensa-Johnsona, czyli chorobę immunologiczno-dermatologiczną, powstałą w wyniku zażywania leków.

Tande przebywał w szpitalu 2 tygodnie, lecz przed nim jeszcze długa walka o powrót do pełnego zdrowia. Na razie skoczek kuruje się w domu oraz ma całkowity zakaz treningów aż do odwołania. Z powodu choroby schudł kilka kilogramów, co dodatkowo zagraża jego zdrowiu.

Z dużym prawdopodobieństwem można już stwierdzić, iż nie zobaczymy Norwega na LGP w Wiśle.

_____________________________________________________________________

Źródło: sport.pl/informacja własna

Foto: Martyna Malich