Jeszcze w trakcie zmagań w Kuusamo wielu zastanawiało się, kiedy Kamil Stoch znów odpali i błyśnie formą. Okazuje się, że może to być właśnie ten weekend, podczas konkursów w Klingenthal. Polski mistrz dobrze spisywał się w seriach treningowych, by następnie zwyciężyć w kwalifikacjach po wspaniałym skoku. Nieźle spisali się także pozostali nasi reprezentanci i w niedzielę zobaczymy sześciu z nich.
Kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego poprzedziły dwie serie treningowe, w których zawodnicy oswajali się na nowo ze skocznią w Klingenthal. Wyniki obu tych treningów są dość rozbieżne i tylko nieliczni zaprezentowali dwa podobne skoki. Nie zawiedli Polacy: w pierwszym zwyciężył Piotr Żyła, zaś w kolejnym drugie miejsce za Domenem Prevcem zajął Kamil Stoch. Poniżej oczekiwań spisał się Maciej Kot, ale nie powinno to być powodem do niepokoju o jego dyspozycję. To samo można zresztą powiedzieć o innych czołowych zawodnikach, którzy w trakcie serii treningowych skakali bardzo zachowawczo. Ewidentnie niemiecka skocznia nie podeszła na początku Stefanowi Kraftowi, który w pierwszym treningu ratował się przed upadkiem, zaś w drugim ledwie przekroczył granicę 120. metra.
Także same kwalifikacje były szczęśliwe dla Polaków – Kamil Stoch odleciał rywalom, osiągając 139 metrów. Dało mu to oczywiste zwycięstwo w kwalifikacjach. Drugie miejsce dość nieoczekiwanie zajął mniej znany skoczek z Czech – Vojtech Stursa, zaś trzecie wywalczył Richard Freitag. Świetnie spisał się również Piotr Żyła, który lądował na odległości 132,5 metra. Do konkursu zakwalifikowali się też Stefan Hula, Dawid Kubacki i Klemens Murańka (kolejno 8., 19. i 34. miejsce). Ich losu nie podzielił niestety Aleksander Zniszczoł, którego skok był daleki od ideału. Jeśli chodzi o czołówkę, czyli tych, którzy kwalifikować się nie musieli, można by rzec: co się odwlecze, to nie uciecze. Niemal cała najlepsza „10” Pucharu Świata uzyskała odległości powyżej 130-metrowe, ale zdecydowanie najdalej skoczyli Domen Prevc i Daniel Andre Tande – po 140 metrów. Rytm odzyskał chyba również Maciej Kot, który osiągnął 133,5 metra. Zapowiada się wspaniała i wyrównana rywalizacja zarówno w konkursie drużynowym, jak i indywidualnym.
- Korespondencja z Klingenthal: Justyna Kowalewska
- FOTO: Aleksandra Wróblewska