Ponad miesiąc temu zakończył się 40. sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dziś skoczkowie myślą o przygotowaniach do kolejnej zimy, zaś ja spróbuję przeanalizować to, co działo się od 1979 roku.
To właśnie wtedy wprowadzono do dziś obowiązujący cykl. Trochę późno, bo już w 1924 roku skoki narciarskie pojawiły się na Igrzyskach Olimpijskich. We francuskim Chamonix zwyciężył nie kto inny jak Norweg – Jacob Tullin Thams.
Fakt ten nie może dziwić, gdyż to właśnie w Norwegii oddano pierwszy w historii skok na nartach.
W Pucharze Świata nacją dominującą są natomiast Austriacy, którzy swojego przedstawiciela na końcowym podium mieli aż 25 razy. Biorąc pod uwagę podwójne podia, liczba ta wynosi 37. To bezsprzecznie pogrom mając na uwadze fakt, że druga nacja ma ich „zaledwie” 19.
Przed wprowadzeniem idei Pucharu Świata istniało wiele innych mniejszych cyklów, które pozwalały rywalizować zawodnikom.
Z perspektywy „polskiej” najciekawszym wydawał się Puchar Beskidów rozgrywany na skoczni w Szczyrku i Wiśle. W latach 1958-1979 były włączone w organizowany przez FIS – FIS Race. Największą liczbą zwycięstw mógł pochwalić się nieżyjący już Władysław Tajner, który z wygranej cieszył się trzykrotnie. Reaktywacja turnieju nastąpiła w 2017 roku, gdy imprezę włączono w program Letniego Pucharu Kontynentalnego. Triumfatorzy ostatnich edycji to Klemens Murańka i Philipp Aschenwald, którzy rywalizowali na obiektach w Szczyrku, Wiśle, a także w czeskim Frenstacie.
Co ciekawe, zawody skoków narciarskich odbywały się nawet w XIX wieku. Jak podaje wikipedia, zawody o nazwie Husebyrent odbywały się w latach 1879-1891, a więc równo 100 lat przed 1. edycją Pucharu Świata. Konkursy, których gospodarzem było norweskie Oslo, znacznie różniły się od dzisiejszych. Przypominały bardziej kombinację norweską, gdyż oddawano tylko 1 skok, a później przystępowano do biegu na dystansie 4km. Co więcej, nie mierzono odległości, a przyznawano punkty od 1 do 5.
Do cyklu FIS Race, do którego należał Puchar Beskidów, zaliczano m.in. Turniej Czterech Skoczni, którego początki datuje się na 1953 rok, Kongsberg Cup, Festiwal Narciarski w Holmenkollen, Tydzień Lotów narciarskich, Puchar KOP, memoriał siedmiokrotnego mistrza Jugosławii – Jenza Poldy, GP Narodów, Turniej Czeski, Turniej Schwarzwadzki, czy też Szwajcarski.
Warto dodać, iż jedynym stałym elementem Pucharu Świata pozostał Turniej Czterech Skoczni, który nieustannie gości w tych samych miejscowościach. W tym miejscu należy zauważyć, iż zawsze związane jest on z okresem noworocznym, a konkurs w Nowy Rok odbywa się nieprzerwanie na Große Olympiaschanze w Ga-Pa.
Pierwsza edycja Pucharu Świata rozpoczęła się we Włoszech, choć w ramach przygotowań do TCS zdołano rozegrać tylko jeden konkurs. W Cortina d’Ampezzo zwyciężył Austriak – Toni Innauer. Kolejne zwody to już TCS, który do PŚ zawitał w 28 roku swojego istnienia. W łącznej klasyfikacji zwycięzcą okazał się Austriak – Hubert Neuper, który jako pierwszy sięgnął po Kryształową Kulę.
Neuper był jednak najpóźniejszym pierwszym triumfatorem klasyfikacji generalnej dyscypliny należącej do narciarstwa klasycznego. Początki PŚ w biegach narciarskich datuje się na 1973 rok, zaś w kombinacji norweskiej na 1977 rok.
W ciągu 40. sezonów po końcowe zwycięstwo sięgało 7 Austriaków, 4 Finów, 3 Niemców (w tym NRD), 3 Norwegów, 2 Słoweńców, 2 Polaków, Szwed, Czech, Japończyk i Szwajcar.
Indywidualnie najlepiej radzili sobie Matti Nykanen i Adam Małysz, którzy czterokrotnie stawali na najwyższym stopniu podium.
Status drużyny z największą ilością zwycięstw również mają Austriacy. Zawodnicy z kraju goszczącego ostatnie MŚ mają łącznie 251 wygranych, zaś biało-czerwoni plasują się na 5. miejscu z dorobkiem 82 wiktorii.
W pierwszej piątce najczęściej wygrywających skoczków są natomiast: Gregor Schlireznauer (53), Matti Naykanen (46), Adam Małysz (39), Janne Ahonen (36), Jens Weißflog i Kamil Stoch (po 33 wygrane).
Zawodom Pucharu Świata towarzyszą też zmagania zespołowe. Poprzedzające finał sezonu 2018/2019 zawody były 102 konkursem drużynowym w całej historii PŚ. Pierwsze odbyły się jednak dopiero w 13. edycji tego cyklu. Podobnie jak konkursy indywidualne, początek konkursów drużynowych również związany jest z Włochami. W Predazzo ze zwycięstwa cieszyła się ekipa z Austrii, której na podium uległy Finlandia i Szwajcaria.
Austriacy wygrali też najwięcej konkursów drużynowych w historii. Łącznie okazywali się najlepsi w 29 startach, zaś na podium stawali 75 razy. W tym miejscu należy dodać, iż tylko w jednym sezonie, w którym rozgrywano konkurs drużyn, Austriacy nie znaleźli się na podium, a było to na przełomie 2003 i 2004 roku.
Na przeciwnym biegunie Polacy, którzy 25 razy stawali, ale „tylko” na podium. Porównując się do Austriaków moglibyśmy nazwać się przedszkolakiem. Ostatecznie biało-czerwoni wygrywali w 6 konkursach drużynowych, 10 razy zajęli 2. miejsce, a na najniższym stopniu podium wylądowali dziewięciokrotnie.
Podsumowując należy zwrócić uwagę na sposób punktowania zawodników, co w perspektywie tworzenia klasyfikacji na temat największej liczby awansów do drugiej serii, czy też wgłębiania się w statystyki dotyczących największego dominatora w historii nie ma sensu. Do sezonu 1992/1993 punkty zdobywało zaledwie 15 skoczków, zaś za 1. miejsce przyznawano ich 25. Z pewnością mogło to więc trochę wyrównać szanse skoczków, a zarazem wygrywał najrówniejszy, a niekoniecznie najczęściej wygrywający zawodnik. Obecny system często zakłamuje rzeczywistość. Różnice między pierwszą trójką na podium wynoszą aż 20 punktów. W pierwszych sezonach PŚ były one o 15 oczek mniejsze. Dzięki temu każdy mógł nieco dużej marzyć o końcowym zwycięstwie w Pucharze Świata. Poprzedni sezon właściwie zamknął czołową trójkę już po Sapporo, gdy realną szansę na Kryształową Kulę mieli oprócz Ryoyu Kobayashiego Kamil Stoch i Stefan Kraft.
Kończąc, skoki zmieniają się. To jest nieuniknione, by wszystko sprowadzać do jakiegoś jednego wielkiego formatu. Dawniej, gdy ciężko było szybko obliczyć nową klasyfikację organizowano mniejsze turnieje, gdzie nie potrzeba było używać najnowocześniejszych komputerów. Dzięki mediom wszystko staje się przejrzyste i dostępne dla każdego kibica.
Paweł Stańczyk
- Źródło: wikipedia.org; informacje własne
- Foto: Własne