Nie ulega wątpliwości, że sezon, który właśnie dobiegł końca okazał się być najlepszym dla polskiego skoczka, który Puchar Świata ukończył tuż za czołową dziesiątką. Zapewne sam nie zdawał sobie sprawy przed początkiem zimy o tym, czego dokona.
Wiślanin stanowił ważny punkt drużyny, z którą na MŚ w Lahti wywalczył złoty medal. Ponadto dwa dni przed na dużej skoczni uplasował się na 3. miejscu, co do tej pory jest jego największym sukcesem w karierze. Nie można również zapomnieć o wielkim wyczynie polskiego skoczka podczas TCS, kiedy to przebojem wskoczył na drugi stopień podium w ogólnej klasyfikacji. Podczas konkursu na mamuciej skoczni w Vikersund ustanowił swój nowy życiowy rekord, wynoszący 245,5 m.
Zapytany o formę biało-czerwonych podczas Pucharu Świata, odpowiedział:
– ,,Od początku sezonu byliśmy wysoko, później zaczęliśmy prowadzić, a w pewnym momencie mieliśmy naprawdę wielką przewagę. Cały czas walczyliśmy, robiliśmy swoje i przyszedł sukces.Kolejna rzecz, która bardzo nas cieszy. Nie było łatwo za każdym razem wchodzić na podium. Czasem były gorsze warunki, innym razem ktoś miał gorszy dzień, a jednak się udało. Pokazaliśmy, że jesteśmy najlepszą ekipą sezonu- mówił uradowany zawodnik”
Piotr Żyła podkreśla, że zima była dla niego niezwykła : ,,To był najlepszy sezon w mojej karierze. Był równy i stabilny od początku do końca. Zdobywałem punkty w każdym konkursie, a to był mój cel. A i na podium udawało mi się wchodzić. Wyszło lepiej, niż oczekiwałem. Cieszę się, że osiągnąłem dużo więcej. Byłem zaskoczony wynikiem w Turnieju i medalem w Lahti, bo drużynowo liczyliśmy na podium. Po cichu nawet na ten złoty.”- optymistycznie zakończył swoją wypowiedź
- Źródło: własne + eurosport.onet.pl
