Jak to już od kilku lat bywa, także i w tym roku, finał PŚ w skokach narciarskich kończy się w Planicy. Od dzisiaj najlepsi zawodnicy świata rywalizują na słynnej Letalnicy.
Po kwalifikacjach, a także i całym minionym sezonie, stwierdzić możemy, że o czołowe lokaty pierwszego z trzech zaplanowanych na najbliższy weekend zawodów, bić się będą następujący zawodnicy:
Kamil Stoch – wymienianie go jako pierwszego jest w pewnym sensie podyktowane moim wielkim marzeniem na sukces Polaka. Kryształowa Kula jest ciągle realna. Wicelider PŚ traci do prowadzącego Krafta nieco ponad 30 punktów. Biorąc pod uwagę fakt równych i bardzo dalekich lotów na Vikersund, jest nadzieja, iż mamut w Słowenii również okaże się dla Polaka szczęśliwy. Zwycięzca prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni i złoty medalista MŚ w drużynie rywala ma jednak niezwykle mocnego…
Stefan Kraft – w gazie gdzieś od stycznia. Z podium zszedł kilka razy, a na MŚ triumfował aż dwukrotnie. Oprócz tego najlepszy w Raw Air i nowy rekordzista świata. To tylko pokazują wielką moc Austriaka. Potrafi utrzymać formę przez dość długi okres czasu, więc dlaczego miałby ją stracić na Planicę? Zdecydowany faworyt piątkowego konkursu.
Andreas Wellinger – mimo wpadki w ostatnim skoku norweskiego turnieju, zajął trzecie miejsce. Osiągnięcie takiego wyniku nie jest rzeczą łatwą, zwłaszcza że do końcowej klasyfikacji wliczano skoki ze wszystkich punktowanych serii. Od zmagań w Zakopanem, Niemiec tylko trzy razy zszedł z podium. Jest więc szansa, iż na Letalnicy zobaczymy go na pudle. Ciągle liczy się w grze o trzecie miejsce PŚ, gdyż do wyprzedzającego go Tande traci tylko 80 punktów. Dwa drugie miejsca na lotach w Obersdorfie uświadamiają, iż latać potrafi.
Peter Prevc – w tym sezonie stanął na podium tylko raz. Trzeci w pierwszym konkursie, ma szansę dobrze zakończyć ten niezbyt udany okres. Piąty w Raw Air zawodnik wraca do formy, a przecież skacze u siebie! Może znów zobaczymy go w czołowej trójce?
Daniel Andre-Tande – mimo gorszej dyspozycji w ostatnich miesiącach, trzecie miejsce zajmowane w klasyfikacji generalnej nie jest łatwe do zdobycia. Norweg skacze bez błysku, lecz zajmuje lokaty w czołówce. Od zawodów w Polsce, tylko raz znalazł się poza czołową dziesiątką. Było to w ostatnim konkursie, gdy zajął 32 pozycje. Stać go na wszystko.
Robert Johansson – jeden ze skoczków, który barierę 250 metrów złamał. Były już rekordzista świata na mamucie skakać umie. Do tego najlepszy w czwartkowych kwalifikacjach i dobrze na treningach. Czy Norweg będzie wysoko?
Michael Hayboeck – tegoroczny PŚ nie jest dla Austriaka jakiś wymarzony. W kwali go zabrakło, ale treningi zdecydowanie na plus. Na podium w Vikersund, a to oznacza wzrost dyspozycji?
Piotr Żyła – nieobliczalny. Może zaskoczyć, jak choćby podczas sobotniej drużynówki na Vikersundbakken lub totalnie zepsuć. Mimo to: JEST LOTNIKIEM. 245,5 metra robi wrażenie.
Kończąc, zapraszam wszystkich do śledzenia relacji ze Słowenii. Zmagania będą z pewnością bardzo emocjonujące. W kwalifikacjach oddano bowiem aż dziewięć skoków powyżej rozmiaru HS, powyżej 225 metrów, a przecież zabrakło w nich sześciu zawodników z czołowej dziesiątki. To oznacza pasjonujące zawody.
- Źródło: Własne; autor publikuje także na skokinarciarskie24.blog.pl
- Foto: visitslovenia.pl