W nadchodzący weekend czekają na nas wielkie emocje związane z – miejmy nadzieję – dalekimi skokami w Vikersund. Norweska skocznia od czasu modernizacji jest gwarancją długich lotów, bo to właśnie na tym obiekcie został pobity rekord świata. Przed rozpoczęciem rywalizacji warto przypomnieć sobie wydarzenia sprzed roku, niektóre zresztą historyczne.
Już zanim wystartował pierwszy zawodnik wiele mówiło się o tym, że w konkursie zawodnicy będą mogli osiągać rekordowe odległości, ponieważ latem punkt konstrukcyjny skoczni przesunięto ze 195 na 200 metrów. Skoczkowie stanęli na wysokości zadania i nie zawiedli oczekiwań kibiców. W sobotnim konkursie rekordową odległość 250 metrów osiągnął Peter Prevc. Był to pierwszy w historii skok na ćwierć kilometra. Największe emocje nadeszły jednak w niedzielę.
Pomimo bardzo trudnych warunków, drugi konkurs w Vikersund był prawdziwym widowiskiem. W kwalifikacjach zadziwił wszystkich Dmitrij Wasiliew, który wprawdzie wylądował na niesamowitej granicy 254 metrów, ale skoku nie ustał. W zawodach różnice między odległościami osiąganymi przez skoczków były ogromne, a żeby awansować do serii finałowej wystarczyło lądować stosunkowo blisko. Największym rozczarowaniem był gorszy występ Petera Prevca, który zresztą niedługo cieszył się z rekordu.
Odebrał mu go reprezentant gospodarzy Anders Fannemel, który odleciał na 251,5 metra i do dzisiaj pozostaje rekordzistą świata pod względem długości skoku. Norweg nie wygrał jednak niedzielnego konkursu, równiejszy bowiem okazał się Severin Freund. W oba dni świetnie zaprezentował się także Noriaki Kasai, który skokiem na 240,5 metra ustanowił swój rekord życiowy oraz rekord Azji. W ubiegłym roku w Vikersund nie wystartował Kamil Stoch, a najlepszy z Polaków był Piotr Żyła.
Na pewno wielu z nas chciałoby, żeby tegoroczny weekend z lotami narciarskimi był chociaż w części tak ciekawy jak poprzedniej zimy. Chcielibyśmy też, aby emocje związane z rekordowymi skokami dotyczyły także reprezentantów Polski. Jak będzie tym razem, przekonamy się już wkrótce.
- Źródło: Własne
- FOTO: Wiktoria Ostrowska
