System KO Taładaja: Kuusamo, Państwu dziękujemy, następny!

0
897

Po pełnych emocji inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w niemieckim Klingenthal, gdzie w znakomitym stylu triumfowali zawodnicy gospodarzy w „drużynówce” oraz Norweg Daniel Andre Tande w konkursie indywidualnym, oczekiwaliśmy na jeszcze większą dawkę pasjonującej rywalizacji podczas weekendu ze skokami w fińskim Kuusamo. Tym razem byliśmy spokojniejsi o śnieg, bowiem na północy Finlandii jest go pod dostatkiem – nie tak jak w Klingenthal, gdzie do ostatniej chwili trwała walka o przygotowanie obiektu. Wszystko wskazywało na to, że w Kuusamo ponownie zobaczymy dalekie skoki. Ech, gdybyśmy tylko sobie pamiętali, jak jest największy mankament skoczni Rukatunturi – śmiało można byłoby zmienić nazwę obiektu na „Rukatorturi”.

Bohaterem drugiego w tym sezonie weekendu z Pucharem Świata w skokach narciarskich był… wiatr, zresztą już nie po raz pierwszy w Kuusamo. Silne podmuchy wiatru już od paru ładnych lat goszczą skoczków w północnej części Finlandii na początku pucharowych zmagań – raczej jest to gość nieproszony, skoro organizatorzy robili praktycznie wszystko, aby móc rozgrywać konkursy jak najbardziej prawidłowo i bezproblemowo. Wszyscy wiedzą, że trudne warunki atmosferyczne, szczególnie te wietrzne, są największą zmorą skoczków narciarskich. I najprawdopodobniej będzie tak dalej przez kolejne 10, 20, a nawet 50 lat, dopóki zawody nie zostaną przeniesione do krytych skoczni, zbudowanych przez pomysłowych szejków z Półwyspu Arabskiego. Co jednak zrobić, aby unikać przesuwania w nieskończoność godziny rozpoczęcia konkursu bądź kwalifikacji lub ich odwoływania, zanim miliarderzy z „petrodolarów” wybudują obiekty marzeń?

Po pierwsze, zrewidować przed każdym nowym sezonem zimowym harmonogram zawodów Pucharu Świata, Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup w celu wytypowania miejsc, na których FIS najwięcej traci ze względu na przekładanie i odwoływanie zawodów. Jak to w każdej federacji, pieniądze trzeba liczyć – gdzieniegdzie trafiają się zyski, a niestety bywają i straty. A co się robi z akcjami spółek na giełdzie, które stale tracą? Czym prędzej się ich człowiek pozbywa. Pamiętajmy również, że na anulowaniu konkursów traci nie tylko federacja, lecz także lokalne władze narciarskie, samorządy miejskie, sponsorzy zawodów, a przede wszystkim wierni narciarscy kibice, którzy często pokonują pół świata, aby móc zobaczyć skoki w najlepszym światowym wydaniu. No cóż, to pogoda wydaje tutaj wyroki na miasta, które są po prostu przeklęte i wyznaczone do bycia tymi nieszczęsnymi ze względu na warunki. Kto zatem jest w kolejce do odpadnięcia z listy miast-gospodarzy Pucharu Świata?

Nikogo nie zdziwię faktem, że pierwszą skocznią na „czarnej liście FIS” jest Rukatunturi w Kuusamo. Ile razy tam już były problemy z prawidłowym przeprowadzeniem zawodów, ile razy zdarzały się nieprzyjemne upadki skoczków w wyniku silnych podmuchów wiatru – tego nawet matematyczny mistrz nie potrafiłby tego policzyć. Cały narciarski internet grzmi i już nie chce, aby w kolejnym pucharowym roku skoki gościły w Kuusamo. To jest miejsce, którego nie da się zmienić – wiatr będzie tam dalej wiał i zakłócał przebieg zawodów. Żal tylko kibiców, którzy przyjeżdżali na konkursy do północnej Finlandii. Na szczęście, Kuusamo ma jeszcze w zapasie mały cykl biegów narciarskich Ruka Triple, więc to fińskie miasto tak naprawdę nic nie straci. Chyba, że w najbliższych latach zbyt silny wiatr będzie przeszkadzał również biegaczom…

Kto zatem może zająć w kolejnych latach miejsce Kuusamo w PŚ? Być może Rovaniemi, miasto Świętego Mikołaja, Harri Olli’ego i skoczni Ounasvaara. Co prawda, nie jest to duża skocznia (K90, HS 100), ale na początek bezproblemowych zmagań w Pucharze Świata będzie to obiekt idealny. W końcu skoki narciarskie nie tylko dużymi obiektami i „mamutami” stoją. Ten sezon nie tylko przyniesie zmiany w elicie skoczków narciarskich – z pewnością zapełni się na dobre „czarna lista FIS” i ewentualna „poczekalnia” w drodze do utraty pucharowego bytu. Przyjdzie marzec, czas finału zmagań i liczenie zysków i strat. Tym, co przynieśli zbyt duże straty, z dozą żalu i wyrazami współczucia podziękujemy. Na razie żegnamy Kuusamo, kto następny?


  • Źródło: Własne