W miniony weekend w Hinzenbach odbył się ostatni konkurs Letniego Grand Prix mężczyzn w sezonie 2015/2016. Łukasz Kruczek podsumował starty naszych reprezentantów oraz przedstawił plany na następne tygodnie.
Zwycięzcą Letniego Grand Prix został niespodziewanie Kento Sakuyama. Jednak wielu zawodników stawało na podium w konkursach i ciężko ocenić, kto tak naprawdę będzie w zimę wiódł prym. ,,Zagęściło się w czołówce. Nie ma liderów i faworytów na zimę. Nie ujawnili się dominatorzy, również dlatego, że cykl był dziwny” – stwierdził trener kadry A. ,,Azjatyckie konkursy, szczególnie w Kazachstanie i Japonii były nijakie. Większość zawodników z czołówki w ogóle tam nie pojechała. Skakali w Wiśle, Hinterzarten, Courchevel i Einsiedeln oraz na koniec, w Austrii” – dodał Kruczek. Przypomnijmy, że nasi skoczkowie nie brali udziału w zawodach w Hakubie oraz Almatach.
Trzech reprezentantów Polski skończyło Letnie Grand Prix w pierwszej dziesiątce. Najlepszy z nich Dawid Kubacki był 5., a Kamil Stoch i Piotr Żyła zajęli ex aequo 9. miejsce. Zapewne, gdyby startowali we wszystkich zawodach podwyższyliby swoje lokaty. Kubacki w całym cyklu 2 razy stawał na najwyższym stopniu podium, Żyła i Ziobro byli po razie 2., a Stoch 3. ,,Do pełni szczęścia brakowało miejsc na podium w konkursach indywidualnych. Do dziesiątki wskakiwaliśmy bez problemu, choć przydarzyły się słabsze występy – np. we Francji oraz pierwsze zawody w rosyjskim Czajkowskim. Tam oczekiwania były większe, zawodników stać było na większą liczbę punktów niż zdobyli” – ocenił selekcjoner pierwszej kadry.
W Pucharze Narodów Polska uplasowała się na drugim miejscu 46 punktów za reprezentacją Niemiec. Jednak jego wygranie nie było celem tegorocznego Letniego Grand Prix. ,,W ogóle nie zwracaliśmy uwagi na klasyfikację Pucharu Narodów. Gdyby on był celem, wysłalibyśmy zespół do Kazachstanu albo Japonii i problem byłby rozwiązany. W ogóle jednak tego nie rozważaliśmy” – tłumaczył Kruczek.
Puchar Świata rozpoczyna się dopiero 21. listopada w Klingenthal, gdzie nasi skoczkowie wybrali się na treningi po ostatnich zawodach LGP. Przed zawodnikami jeszcze około 50 dni do pierwszych konkursów na śniegu, jednak nie będzie to dla nich czas odpoczynku. ,,Przerwa jest o tydzień dłuższa niż co roku, zwykle kończyliśmy konkursowe skakanie na igelicie na początku października. Teraz zrobiliśmy, jak w poprzednim sezonie – z zawodów w Hinzenbach pojechaliśmy trenować na skoczni w Klingenthal. To było sztuczne przedłużenie lata. Wiadomo, jaki jest układ sił na koniec lata, kto w jakim miejscu jest i nad czym musi pracować do zimy” – oświadczył trener.
LGP w tym roku się skończyło, jednak skoczkowie kadry B będą rywalizować w nadchodzący weekend w finałowym konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego. Następnie odbędą się Mistrzostwa Polski w Szczyrku oraz kolejne zgrupowania treningowe. ,,W najbliższy weekend zawodnicy z kadry B startują w ostatnich zawodach letniego Pucharu Kontynentalnego. Później mamy mistrzostwa Polski na skoczni normalnej w Szczyrku. 11 października, jedziemy do Chorwacji na zgrupowanie, w trakcie którego będziemy pracować wyłącznie nad przygotowaniem motorycznym. Później pojedziemy skakać i trenować na obiektach z rozbiegiem lodowym. Wybierzemy między Oberhofem, którego nie znamy po przebudowie, ale jest bliżej, a Oberstdorfem, gdzie byliśmy przed rokiem. Nowością jest to, że po powrocie do Polski nie jedziemy na kolejne treningi na torach lodowych, tylko zostajemy w Wiśle i Szczyrku. Stąd bezpośrednio do Klingenthal” – przedstawił szczegółowo plany na okres przez rozpoczęciem PŚ Łukasz Kruczek.
Trener kadry A ocenił obecną dyspozycję swoich podopiecznych: ,,Rażących błędów nie popełniają. Pracujemy nad powtarzalnością dobrych skoków”. Kruczek powiedział także kilka słów o formie Kamila Stocha: ,,W Austrii skoczył dobre zawody, a za tą skocznią nie przepada. Jest mała, nie ma fazy lotu, gdzie Kamil buduje swoją przewagę. Był szósty, do podium zabrakło mu metra. W Klingenthal skakał dobrze i bardzo dobrze”.
Severin Freund zakończył LGP na 4. miejscu, jednakże brał on udział w zaledwie 4 konkursach, a udało mu się zdobyć aż 325 punktów. ,,Freund bardzo dobrze skakał u siebie. Raz był drugi, dwa konkursy wygrał. Gdyby nie pech i problemy przy lądowaniu, podobną średnią miałby Dawid Kubacki. Nieszczęśliwie nie wygrał w Einsiedeln” – ocenił selekcjoner kadry A.
Kruczek przyznał, że w tym sezonie letnim zawodnicy zarówno kadry A i B nie odpuszczali, starali się o jak najlepsze wyniki. Dzięki temu bardzo prawdopodobne, że w PŚ będziemy mieli maksymalną kwotę startową. ,,Do każdego letniego startu podchodziliśmy poważnie, chcieliśmy wycisnąć maksimum. Wszystko wskazuje, że w Pucharze Świata, Pucharze Kontynentalnym oraz FIS Cup będziemy mogli wystawić maksymalną liczbę zawodników. Cele taktyczne wykonaliśmy, choć z ostatecznym podsumowaniem czekam na weekendowe konkursy w Klingenthal” – zakończył Kruczek.
- Źródło: przegladsportowy.pl