Felieton: Austriacka dominacja przerwana

0
1123

Skoki narciarskie są sportem szalenie zmiennym. Właściwie co sezon pojawiają się nowi zawodnicy, walczący o najwyższe miejsca. Jedni tracą formę, inni ją zyskują. Przez 7 lat  było jednak w nich coś stałego – Turniej Czterech Skoczni zawsze wygrywał Austriak. Wczorajszy triumf Petera Prevca przerwał jednak tą zwycięską passę.

Austriak triumfował już w pierwszym zorganizowanym Turnieju Czterech Skoczni. Przez 64 lata trwania imprezy doczekano się 16 triumfów w klasyfikacji generalnej, które odniosło 12 skoczków. Najszczęśliwszy dla tego kraju był zdecydowanie okres od 2009 do 2015 roku, gdzie co roku któryś z zawodników świętował zdobycie złotego orła. Niejednokrotnie zdarzało się też, że na podium plasował się więcej niż jeden reprezentant. Niewątpliwie najbardziej udany był rok 2012, w którym Austriacy zajęli całe podium.

Co zatem spowodowało, że tak silna ekipa nie liczyła się tym razem w walce? Jedno słowo – czas. Czas, który w skokach biegnie nieubłaganie, tworząc swego rodzaju zmianę warty. W efekcie karierę zakończył skoczek, który brylował w Turnieju Czterech Skoczni zaledwie kilka lat wcześniej: Wolfgang Loitzl. Z innego powodu narty na kołek zawiesił Thomas Morgenstern, toteż jego odejście zabolało jeszcze mocniej. Nie zachwyca już tak jak kiedyś Andreas Kofler, Gregor Schlierenzauer ku zaskoczeniu wszystkich zdecydował się na zawieszenie kariery.

Los austriackich skoków spoczął na rękach młodziutkich Stefana Krafta Michaela Hayböcka. I chociaż walczyli mężnie, nie udało im się zbliżyć do Petera Prevca. Na osłodę pozostał Hayböckowi najniższy stopień podium, a Kraftowi piąte miejsce i identyczny złoty orzeł z zeszłego roku. Nie ma co ukrywać, tak słabego występu Austria nie zaliczyła od lat. Niemądrym byłby jednak ten, kto spróbowałby postawić na nich w tym momencie krzyżyk. Za rok sytuacja może wyglądać całkowicie inaczej, a rywale jak za dawnych lat pozostaną bez szans.


  • Źródło: Własne
  • FOTO: Wiktoria Ostrowska