W 2018 roku Heinz Kuttin podjął nowe wyzwanie – został trenerem chińskiej kadry skoczkiń narciarskich. Jak przyznał – jego współpraca z zawodniczkami układa się dobrze i realizują ustalony wcześniej plan przygotowawczy.
„To jest dla mnie bardzo interesująca rola. Jest dla mnie okazją do zbudowania totalnie nowego systemu, w całkowicie innym kraju” – opowiedział ponad rok po przyjęciu propozycji zostania trenerem chińskiej kadry skoczkiń narciarskich.
Jak układa się współpraca między azjatyckimi zawodnikami, a Heinzem Kuttinem?
„Jest bardzo dobra, ale trudna, gdyż ich mentalność jest całkowicie inna, niż nasza, ale pracujemy nad tym. Cała współpraca jest dla mnie naprawdę bardzo interesująca”.
Chińskie skoczkinie trenują przede wszystkim Villach oraz w Planicy z powodu jej bliskiego położenia i szerokiej oferty dostępnych skoczkiń. Obecnie celem kadry był start w zmaganiach różnej rangi, stąd tydzień temu wystąpili podczas konkursów z cyklu FIS Cup w Ljubnie, następnie w Pucharze Kontynentalnym w Szczyrku. Ich kolejnym przystankiem jest finał FIS Grand Prix Kobiet we Frenštácie. Później udadzą się do Japonii, gdzie trenuje druga część zespołu i tam będą się przygotowywać do nadchodzącego sezonu.
Czy austriackiemu trenerowi udało się już odnaleźć dobrze rokujących zawodników?
„Mamy kilka talentów. Obecnie skoczkinie i skoczkowie podzieleni są kilka różnych grup – jedna jest w Norwegii, druga w Finlandii, trzecia – w Słowenii. W październiku, w Planicy odbędą się Mistrzostwa Chin, gdzie wszyscy zawodnicy z tego kraju zbiorą się w jednym miejscu. Wtedy okaże się, ile mamy prawdziwych talentów”.
Jakie stawia cele przed swoimi podopiecznymi?
„Najważniejszy jest dla nas dalsze doskonalenie skoków, aby mogły dołączyć do światowej czołówki. Celem są przede wszystkim Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2022 roku, gdzie chcemy mieć jak najlepszą reprezentację”.
- Źródło: Własne
- FOTO: Anna Chlapek
- Korespondencja z Wisły: Kinga Stanaszek