Trudne warunki pogodowe spowodowały konieczność odwołania czwartej serii walki o tytuł Mistrza Świata w Lotach Narciarskich. Ostatecznie na skoczni Kulm triumfował więc Słoweniec Peter Prevc, jednak powody do zadowolenia mają Norwegowie – reprezentanci tego kraju wywalczyli drugie, czwarte, siódme oraz osiemnaste miejsce i przed niedzielnym konkursem drużynowym jawią się jako faworyci do złotego medalu. Na razie mogą jednak cieszyć się z sukcesu Kennetha Gangnesa – vice Mistrza Świata w Lotach.
Norwegowie z kolejnych Mistrzostw Świata w Lotach wyjadą ze srebrnym medalem za konkurs indywidualny – cztery lata temu po srebrny krążek sięgnął w Vikersund Rune Velta, zaś przed dwoma laty na drugiej pozycji uplasował się podczas zmagań w Harrachovie Anders Bardal. Tym razem w walce o mistrzowski tytuł Kenneth Gangnes ustąpił jedynie Peterowi Prevcowi.
„Brak mi słów! To coś zupełnie nierealnego! Mam wrażenie, że spełnił się właśnie sen małego chłopca” – komentował na gorąco Norweg, który na półmetku zmagań zajmował pozycję lidera w rywalizacji o złoty medal Mistrzostw Świata w Lotach 2016.
Z powodu silnych porywów wiatru, jury zdecydowało o odwołaniu finałowej serii zmagań. Medal z najcenniejszego kruszcu i mistrzowski tytuł przypadły więc w udziale Słoweńcowi, po niesamowitym locie na odległość 244 m. Gangnes, choć jak przyznał jest trochę zawiedziony tym, że stracił szansę na złoto, to przede wszystkim cieszy się z życiowego osiągnięcia.
„Oczywiście, trochę żałuję, bo jestem w dobrej dyspozycji i czuję, że mogłem go pokonać. Ale przede wszystkim jestem niesamowicie szczęśliwy!” – powiedział skoczek z Gjøvik.
Decyzję o zakończeniu rywalizacji po trzech seriach poparł trener kadry norweskiej – Alexander Stöckl. Zdaniem Austriaka warunki były zbyt trudne, by ryzykować zdrowiem zawodników.
„Jury zadecydowało rozsądnie, mieliśmy już dziś sporo upadków i niebezpiecznych lądowań. Warunki nie należały do łatwych i ciężko byłoby dostosować do nich wysokość belki startowej” – skomentował austriacki szkoleniowiec.
Stöckl w rozmowie z mediami wyraził uznanie dla swego podopiecznego, który z Tauplitz wyjedzie ze srebrnym medalem Mistrzostw Świata w Lotach.
„Jestem bardzo dumny z jego osiągnięcia! Wykonał w trakcie tych trzech dni ogromną pracę. Choć zdarzały mu się potknięcia, to nie poddawał się i walczył dalej. Kenneth jest zawodnikiem o dużej sile fizycznej i jeszcze większej determinacji. Przyjemnie i łatwo się z nim pracuje. To bardzo skromny człowiek, który cieszy się z każdej otrzymanej szansy” – powiedział trener norweskiej reprezentacji.
Niewiele brakowało, aby Norwegowie mieli dziś podwójny powód do świętowania – przed szansą na bazowy medal stał Johann André Forfang, jednak jego próba w trzeciej serii, na odległość 240 metrów, zakończyła się upadkiem i ostatecznie krążek wywalczył reprezentant gospodarzy – Stefan Kraft. Norweski zawodnik jest mocno poobijany, ale także bardzo zadowolony ze swoich prób.
„Myślę, że miałem dużo szczęścia! Widziałem potem swój skok na nagraniu i to naprawdę nie wyglądało dobrze. Jestem mocno posiniaczony i wszystko mnie boli, ale uczucie jakie daje tak długi lot jest nie do opisania! To wszystko działo się tak szybko, że nie miałem czasu myśleć dopóki się nie podniosłem. Wtedy zrozumiałem, że pofrunąłem bardzo daleko i poczułem się wspaniale!” – skomentował 20-latek, który tuż po upadku poderwał się i ekspresyjnie demonstrował radość ze swojego osiągnięcia.
Przed kolejną szansą na medal, tym razem w zmaganiach zespołowych, norwescy skoczkowie staną już jutro – konkurs drużynowy na skoczni Kulm rozpocznie się o 14:00.
- Źródło: vg.no
- FOTO: Wiktoria Wnętkowska