Mistrzostwa Świata w lotach: historyczny występ Polaków!

0
842

„To historyczny wynik” – tak w skrócie podsumował Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, występ naszych skoczków narciarskich w mistrzostwach świata w lotach w Oberstdorfie. Na Heini-Klopfer-Schanze biało-czerwoni wywalczyli dwa medale – srebrny i brązowy.

W sobotę po tytuł wicemistrza świata w lotach narciarskich sięgnął Kamil Stoch, a w niedzielę brąz wywalczyła nasza drużyna w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Stoch. Polacy byli kandydatami do podium, ale nikt chyba nie spodziewał się tego, że ten sukces osiągną po tak zaciętej walce. Klasą dla siebie byli Norwegowie, którzy obronili mistrzowski tytuł. Na drugim miejscu uplasowali się, świetnie spisujący się tego dnia Słoweńcy, a o trzecie miejsce walczyli Polacy z Niemcami. W konkursie obie ekipy przepychały się na najniższym stopniu podium, aż w końcu to biało-czerwoni zepchnęli z niego rywali.

W polskim zespole świetny występ zanotował Kubacki. Skoczek z Szaflar szczególnie zaimponował w drugiej serii, w której pofrunął bardzo daleko. – „Dobrze wykonałem swoją pracę na skoczni. Tak naprawdę oddałem dwa dobre skoki, choć szkoda, że jeden z nich wyszedł w serii próbnej, a nie w konkursie. Jestem jednak zadowolony, bo w końcu poleciałem daleko na tej skoczni. To oznacza, że mój rekord życiowy jest poważnie zagrożony” – mówił Kubacki, dodając: – „Ten medal pokazuje naszą siłę. Jeszcze tydzień skakaliśmy słabiej, a teraz jesteśmy wśród najlepszych. Udowodniliśmy, że jesteśmy mocną drużyną”

Medal z Oberstdorfu ma szczególne znaczenie dla Stefana Huli. W ostatnich tygodniach stał się bardzo mocnym punktem naszego zespołu. Zauważył to trener Stefan Horngacher i po raz pierwszy, odkąd pracuje z naszymi skoczkami, wstawił szczyrkowianina do składu w konkursie drużynowym. Ten odpłacił się szkoleniowcowi dobrymi skokami. Szczególnie tym w drugiej serii, kiedy walczył o każdy metr zeskoku. – „W pierwszym skoku pojawiło się trochę emocji, ale to była niezła próba. Drugi minimalnie spóźniłem, ale ciągnąłem, ile mogłem. Przez to moje lądowanie było katastrofalne. Walczyłem jednak do końca o metry, ale warto było” – cieszył się Hula, dla którego to pierwszy medal wywalczony w seniorskiej karierze. – „Zdarzało się, że byłem w drużynie, która walczyła o medal, ale zawsze czegoś brakowało. Teraz w końcu to osiągnąłem. Mam ten medal i nikt mi już go nie zabierze. To jest piękne” – dodał.

Przyzwoicie w konkursie drużynowym spisał się Żyła. – „Były nerwy, ale my zawodnicy nie koncentrujemy się na tym, jakie zajmujemy miejsce, ale na tym, żeby dobrze wykonać swoją pracę. Dlatego wszelkie emocje związane z konkursem trzeba było odstawić na bok” – opowiadał wiślanin.

Tradycyjnie nie zawiódł Kamil Stoch, choć nasz skoczek narzekał na zmęczenie maratonem w Oberstdorfie. – „Świetnie poukładał się ten weekend, choć przyznam szczerze, że niedziela była najgorszym z dni w Oberstdorfie. Byłem trochę zmęczony, ale miałem prawo. Czerpałem energię z rezerw. Na szczęście trener zbudował tak mocną drużynę, że nie musiałem robić nic nadzwyczajnego, tylko skoczyć na tyle, na ile mnie stać” – mówił wicemistrz świata w lotach narciarskich.

Teraz nasi skoczkowie zostają w Oberstdorfie. Będą tutaj trenować przez dwa dni na normalnym obiekcie.


  • Źródło: PZN
  • Foto: PZN