Drugie zmagania z cyklu Pucharu Świata. w szwajcarskim Engelbergu wygrał niekwestionowany król tego weekendu – reprezentant Słowenii Peter Prevc, który coraz bardziej umacnia się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce zajął Michael Hayboeck, a trzecie Kenneth Gangnes.
Peter Prevc po raz drugi pokazał, w jak doskonałej jest formie. W pierwszej serii poszybował 138,5 metra, a w drugiej 142 metry, dzięki czemu pobił rekord obiektu. Zwyciężył z łączną notą wynoszącą 304,2 pkt. Na drugim miejscu uplasował się reprezentant Austrii – Michael Hayboeck. Skoczył 136,5 metra oraz 135,5 metra i uzyskał notę 284,4 pkt. Na najniższym stopniu podium stanął Norweg – Kenneth Gangnes. Oddał skoki na odległość 135 metrów oraz 131 metrów i zakończył zmagania z dorobkiem 279,8 pkt.
W pierwszej dziesiątce zostali sklasyfikowani również: Johann Andre Forfang (136 m i 131 m; 276,5 pkt), Domen Prevc (137 m i 128,5 m; 273,8 pkt), Severin Freund (134 m i 131 m; 271,3 pkt), Richard Freitag (138,5 m i 134,5 m; 263,4 pkt), Stefan Kraft (133,5 m i 128,5 m; 261,3 pkt), Andreas Wellinger (131 m i 124 m; 260,8 pkt) oraz Noriaki Kasai (123 m i 129 m; 259 pkt).
Niestety, konkurs nie był udany dla reprezentantów Polski. Najlepszym z nich był Kamil Stoch, który po skokach na odległość 118 metrów oraz 125,5 metra zakończył zmagania na 26. pozycji z łączną notą 241,9 pkt. Dwie pozycje dalej został sklasyfikowany Klemens Murańka (125,5 m i 126 m; 240,9 pkt). Czołową trzydziestkę zamknął Maciej Kot (124 m i 125,5 m; 239,6 pkt).
Punktów nie zdobyło czterech Polaków, mianowicie Stefan Hula (119,5 m; 116,1 pkt; 32. miejsce), Dawid Kubacki (121 m; 113,4 pkt; 34. pozycja), Andrzej Stękała (119 m; 110,8 pkt; 38. lokata) oraz Piotr Żyła (116,5 m; 108,1 pkt; 42. miejsce).
Podczas zmagań doszło do jednej dyskwalifikacji. Nieprzepisowy kombinezon posiadał reprezentant Norwegii – Anders Fannemel.
Następne zmagania z cyklu Pucharu Świata odbędą się w Oberstdorfie, gdzie zostanie zainaugurowany prestiżowy Turniej Czterech Skoczni.
- Źródło: Własne
- FOTO: Ewa Korenik