Puchar Świata subiektywnie: Emocje, wszędzie emocje…

0
862

Za nami kolejny weekend Pucharu Świata i kolejny w którym Polacy odgrywali pierwszoplanowe role! Tak udanego weekendu chyba nigdy nie było, no albo był ale dawno temu.

Najpierw piątek, petarda Kamila Stocha w kwalifikacjach i chwile grozy. Ból kolana, niepewność… Fizjoterapeuta miał na prawdę dużo roboty żeby doprowadzić Kamila do pełnej sprawności. I doprowadził!

Po sobotnim konkursie być może było trochę niedosytu… Czołowa piątka taka sama jak przed tygodniem w Klingenthal więc Kamil Stoch 4, a Maciej Kot znów 5. Jednak gdy się spojrzało na to inaczej to już tak źle nie było. W końcu sześciu punktujących Polaków, solidni Dawid Kubacki i Piotr Żyła to świetny wynik. Niepokonany ciągle Domen Prevc, który mnie jednocześnie zachwyca i przeraża… Miałem ogromne nadzieje, że niedziela w końcu będzie nasza…

I była! Świetny drugi konkurs w Lillehammer, zwycięstwo Kamila Stocha, drugie miejsce Maćka Kota, Polski dublet! To się stało faktem Panie i Panowie. Na zwycięstwo Kamila czekaliśmy dokładnie 681 dni. Nie wiem jak Wy, ale ja po pierwszej serii przeczuwałem, że to może się tak skończyć. W czołówce byli Daiki Ito, Andreas Wellinger czy Jurij Tepes, którzy trafili po prostu na dobre warunki i dlatego znaleźli się w czołówce. Po petardzie Maćka w drugiej serii nie miałem wątpliwości, że dziś będzie Polskie podium bo Kamil Stoch po prostu nie mógł tego zepsuć. Jeśli chodzi o Polaków to na uwagę zasługuje najlepsze miejsce Dawida w tym sezonie oraz pierwsze punkty Olka Zniszczoła. Szkoda dyskwalifikacji Piotrka…

Domen Prevc w końcu pokonany. Po raz kolejny widać, że Słoweniec przy tylnym wietrze nie jest już tak dobry. Wpadkę w pierwszej serii zaliczyli Stefan Kraft i Daniel Andre Tande ale w drugiej serii po kapitalnych lotach wywindowało ich do pierwszej „10” więc słaba pierwsza seria niedzielnego konkursu w ich wykonaniu była tylko dziełem słabszych warunków.

Ciągle in minus zaskakuje Peter Prevc. W sobotę zajął 30 miejsce, najgorsze od pewnie 2-3 lat. W niedzielę było już lepiej bo znalazł się on na miejscu 9.

Po kapitalnym weekendzie w Lillehammer Polacy nadrobili punkty w Pucharze Narodów do Niemców i tracą do nich już tylko 13 „oczek”. Coś mi się wydaje, że za tydzień Polska po raz pierwszy w historii obejmie prowadzenie w Pucharze Narodów. Miejmy nadzieje, że jak już obejmie to nie odda go do końca sezonu.

A za tydzień weekend numer cztery sezonu 2016/2017 i 6 oraz 7 indywidualny konkurs (miejmy nadzieję, że warunki nie przeszkodzą). Tym razem przystanek Engelberg, jakże szczęśliwy dla Polaków (przypominam dublet Kamila Stocha i Jana Ziobro w 2013 roku). Oby i w tym roku był równie albo bardziej szczęśliwszy. Chociaż nowa skocznia to kto wie, kto wie… Ale cytując klasyka – „Kto jest w formie, ten będzie wszędzie skakał bardzo dobrze”. I tego się trzymajmy.


  • Źródło: Własne
  • FOTO: fis-ski.com