Robert Mateja: „Były bardzo dobre konkursy, ale zdarzały się również te mniej udane”

0
949

Zmaganiami z cyklu FIS Cup w rumuńskim Rasnovie podopieczni Roberta Matei zakończyli sezon letni. Szkoleniowiec uważa, że starty juniorów w zawodach FIS Cup i Letniego Pucharu Kontynentalnego można zaliczyć na plus. Teraz pora na pracę nad stabilizacją formy.

Robert Mateja jest zadowolony z wyników swoich zawodników w ostatnich tego lata zawodach z cyklu FIS Cup. Głównym celem kadry było krótkie zgrupowanie i zapoznanie zawodników ze skocznią, na której odbędą się przyszłoroczne Mistrzostwa Świata Juniorów.

„Myślę, że zawodnicy zajęli przyzwoite miejsca. Na pewno bardzo fajnie spisał się Andrzej Stękała, który wywalczył dla nas dodatkowe miejsce na następny period w Pucharze Kontynentalnym. Wahało się to do ostatniej chwili, praktycznie do ostatniego skoku, ponieważ była czwórka a nawet piątka kandydatów na te miejsca. Udało się, Andrzej wywalczył to miejsce, z czego bardzo się cieszymy” – powiedział trener.

Na treningach dobrze spisywali się również juniorzy, którzy są brani pod uwagę na start w przyszłorocznych Mistrzostwach. Na zawodach spisywali się nieco gorzej, ale według szkoleniowca mogla na to wpływać duża liczba oddanych skoków.

„Skakaliśmy wtorek, środa, czwartek, dlatego w zawodach siadło troszkę tam Krzyśkowi Lei, Przemkowi Kantyce, Dawid Jarząbek też troszeczkę gorzej skakał na zawodach, niż na treningu, ale generalnie drugi dzień zawodów był już całkiem przyzwoity” –  podsumował.

Mateja ocenił również arenę zmagań Mistrzostw Świata Juniorów 2016. Według niego obiekt jest bardzo nowoczesny, ale również trudny i bardzo wymagający. Zawodnicy zgłaszali, iż rozbieg jest dużo wolniejszy od pozostałych.

Zawodnicy w Rasnovie rozpoczęli treningi na mniejszych skoczniach.

„Było to w ramach zabawy. Każdy twierdzi, że jest odważny i się nie boi, dlatego padło hasło i propozycja, że jak się zawodnicy nie boją, to mogą sprawdzić swoją odwagę na najmniejszej skoczni. Doszliśmy do wniosku, że trzeba tutaj jakoś przełamać ten strach, ponieważ im zawodnik jest starszy, to ten strach jest coraz większy, zwłaszcza, jeżeli skacze się na tak małych obiektach”  – stwierdził trener.

Szkoleniowiec kadry juniorów, iż plan na lato został zrealizowany.

„Wiadomo, że różnie bywało, bo były bardzo dobre konkursy, ale zdarzyły się również te mniej udane. Generalnie wyszło nieźle, aczkolwiek było widać jak ta dyspozycja faluje, gdzie jeden zawodnik w jednym starcie skacze bardzo dobrze, później przychodzi ten kryzys i troszkę gorzej, ale tutaj chłopcy nawzajem się uzupełniali i jak jeden był w troszkę słabszej dyspozycji, to wtedy drugi skakał lepiej, jednak trzeba tutaj to jeszcze ustabilizować” – podsumował.

W najbliższym czasie nasi juniorzy wystartują zawodach i Puchar Prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, a następnie na Mistrzostwach Polski w Szczyrku.

„Troszkę się boimy o zimę, bo wiadomo, że zawody FIS Cup są rozgrywane w takich bardziej egzotycznych miejscach i nie wiadomo czy będzie nas stać na wyjazdy. Co prawda są konkursy Pucharu Kontynentalnego, jednak tutaj trzeba walczyć o te miejsca, gdyż chętnych jest bardzo dużo. Chcielibyśmy do Mistrzostw Świata Juniorów, które odbędą się w lutym, przynajmniej trzy lub cztery razy wyjechać gdzieś na zawody. Będziemy chcieli spróbować sił w Pucharze Kontynentalnym, jeżeli się uda oraz zawodach FIS Cup, które będą w Europie” – przyznał Robert Mateja.

Pierwsze zgrupowanie, podczas którego zawodnicy skorzystają z torów lodowych odbędzie się pod koniec października.

„Przede wszystkim chcielibyśmy dopasować się do Kadry A i B i  wspólnie z nimi pojechać na treningi i konsultacje. Jeszcze będziemy rozmawiali z Łukaszem Kruczkiem, w jakim terminie to będzie” – opowiedział o planach na najbliższy czas.


  • Źródło: pzn.pl
  • FOTO: Ewa Korenik