Tomasz Pilch: „Trzeba to teraz przyjąć na klatę”

0
882
FOTO: Martyna Malich

„Bardzo przeżyłem ten konkurs. Kiedy wyszedłem z kontroli sprzętu i dotarłem do szatni, wszyscy zaczęli mnie pocieszać. Od razu polały się łzy” – opowiadał Tomasz Pilch, który zajął czwarte miejsce w konkursie skoków na mistrzostwach świata juniorów w narciarstwie klasycznym w Kandersteg.

17 – latkowi zabrakło zaledwie 0,2 punktu do tego, by stanąć na podium. Gdyby przeliczyć to na centymetry, to byłoby to 10 centymetrów.

„Tak niewiele zabrakło do tego podium, ale taki jest sport. Trzeba to teraz przyjąć na klatę. Nie miałem też szczęścia do warunków. Wiedziałem, że jestem w stanie zdobyć ten medal” – mówił wiślanin, który zajmował trzecie miejsce po pierwszej serii konkursu. W drugiej spadł na czwartą pozycję, ale też skakał w najgorszych warunkach z grona wszystkich zawodników.  „W taki warunkach nie jest łatwo skoczyć na tak małej skoczni” – przyznał Pilch, przy skoku którego wiatr wiał z prędkością ponad 2 m/s w plecy.

Na szczęście w hotelu koledzy z zespołu rozweselili Pilcha i ten szybko zapomniał o tym, co stało się na skoczni w Kanderstegu. Już zapowiedział, że będzie się chciał zrewanżować w konkursie drużynowym.


  • Źródło: PZN
  • FOTO: Martyna Malich