Rywalizacja w minionych zawodach nie była taka jakiej oczekiwaliby kibice i przede wszystkim skoczkowie. Oba konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich minionego weekendu rozegrano na skoczni normalnej. Wielu z nich nie kryje niezadowolenia.
Zgodnie z planem zawody miały się odbyć na dużym obiekcie, jednak wiatr pokrzyżował organizatorom plany. Wywołało to niezadowolenie niektórych zawodników. Mackenzie Boyd-Clowes wypowiada się na ten temat dość sarkastycznie – „Doskonale rozumiem, że skoki rozegrano ponownie na normalnej skoczni” – pisze Kanadyjczyk na Twitterze. Po rozczarowującym 27. i 41. miejscu w Lillehammer, 24-latek ma ogromną nadzieję na lepsze skoki w przyszłości, oczywiście na dużych obiektach. – „Mam również nadzieję, że to był ostatnie konkurs na normalnej skoczni tego roku” – dodaje Boyd-Clowes.
Weekend Pucharu Świata w Lillehammer ocenił również Austriak Michael Hayböck. – „Konkurs na dużym obiekcie byłby możliwy, jednak organizatorzy chcieli pójść bardziej w stronę bezpieczeństwa” – opisuje zmagania w Lillehammer Austriak.
Źródło: skispringen. com