Felieton: Seou Choi w coraz lepszej formie?

0
987

Korea Południowa nie jest potęgą w skokach narciarskich. Nie jest też krajem, którego reprezentanci ubarwiają rywalizację. Tak naprawdę zazwyczaj są z tyłu stawki (o ile startują). Ale tego lata jeden z nich coraz śmielej zaczął się pokazywać, nie tylko w drugich seriach konkursów, ale i w drugiej, a nawet i w pierwszej dziesiątce.

Seou Choi przeżywa teraz prawdopodobnie najlepszy czas w swojej zawodowej karierze: 6. miejsce w konkursie LPK w Kranju było zaskoczeniem chyba nie tylko dla kibiców, ale i dla samego skoczka. W kolejnym konkursie Choi zajął 19. pozycję. Dla mnie nie był to jeszcze żaden znak, bo podczas pierwszych konkursów po przerwie mogą dziać się różne rzeczy biorąc pod uwagę, że czołowi zawodnicy albo nie startują, albo nie weszli jeszcze w rytm zawodów, cokolwiek to dla nich oznacza.

Kolejne wyniki Koreańczyka nie były już tak dobre. Fakt, że nie wystartował  w Letnim Pucharze Kontynentalnym, a w Letnim Grand Prix nie powinien być żadnym usprawiedliwieniem, bo jeśli jesteś w formie to skaczesz dobrze na każdej skoczni. A jeśli skaczesz solidnie i daleko to nie ma problemu z zajęciem dobrej pozycji. Właściwie patrząc na kolejne miejsca zajmowane przez koreańskiego skoczka mam wrażenie jakbym wybrała się na przejażdżkę roller coasterem. Konkursy, w których wchodził nawet do drugiej dziesiątki przeplatają się z tymi, w których punktów nie zdobył. Może to nie zwyżka formy, a szczęście Choia?

Może jest to szczęśliwy przypadek. Takie też się zdarzają. Ale możliwe, że to podbuduje morale zawodnika i zmotywuje go do jeszcze cięższej pracy, a to może już przynieść długotrwały efekt. Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pyeongchang odbędą się już za niespełna trzy lata, a Seou Choi będzie prawdopodobnie jednym z reprezentantów gospodarzy, ponieważ młodzi Koreańczycy nie zasilą raczej szeregów reprezentacji. Jednak nawet w tym momencie jeden lepiej skaczący zawodnik nie uratuje honoru drużyny, która często podpisuje listy wyników konkursów drużynowych…


  • Źródło: Własne