Niedzielne podium Jana Ziobro w Chaykovskiy zaskoczyło na pewno wielu kibiców. Niektórzy z nich już dawno postawili krzyżyk na zawodniku, który po sukcesach w sezonie 2013/14, poprzedni miał zaskakująco słaby. Czy na naszych oczach odbywa się triumfalny powrót skoczka z Spytkowic?
Drugie miejsce to jak na razie najlepszy wynik Ziobro spośród wszystkich letnich startów. Nie ma on ich na swoim koncie jednak za dużo. Zawodnik wcześniej wystartował w zawodach Letniego Grand Prix rozgrywanych w Wiśle, Courchevel i Einsiedeln oraz w Letnim Pucharze Kontynentalnym w Wiśle. Ósmy zawodnik lipcowych Mistrzostw Polski najlepiej poradził sobie właśnie na ostatniej z imprez. Zajął tam 9. i 10. miejsce. Tym bardziej zaskoczeniem jest niedzielne podium, szczególnie, że w sobotnim konkursie był zaledwie osiemnasty.
Możliwe, że do zajęcia wysokiego miejsca przyczyniło się zrezygnowanie ze startu w serii próbnej. Tym bardziej, że Ziobro prezentował się już bardzo dobrze na treningach. Były to jednak skoki na mniejszym z obiektów i zawodnik ze Spytkowic nie potrafił ich powtórzyć w konkursie. Czy zatem wzorem chociażby Noriakiego Kasai, Ziobro powinien do minimum ograniczać swoje skoki w seriach niepunktowanych? Każdy skoczek potrzebuje jednak chociaż jednego skoku na zapoznanie się z obiektem, nie jest więc to rozwiązanie dające całkowite korzyści.
Podczas swoich najlepszych startów w karierze, czyli zwycięstwie i trzecim miejscu w Engelbergu w grudniu 2013 roku, Ziobro plasował się w czołówce każdej z serii skoków. Wystartował też we wszystkich treningach. Chyba każdy kibic chciałby, żeby takie sukcesy osiągane były przez brązowego medalistę w drużynie z Falun jak najczęściej. Aby tak się stało nie ma co uciekać się do żadnych kombinacji, tylko spokojnie budować formę z skoku na skoku. Tylko takie podejście daje szansę na dobre wyniki.
- Źródło: Własne
- FOTO: Wiktoria Ostrowska