W zeszłą sobotę tylko 1,7 pkt zabrakło Filipowi Sakali, aby po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Kontynentalnego, który rozgrywany był we Frenštácie pod Radhoštěm, przed jego publicznością. Czwarte miejsce jest jednak wynikiem, z którego może być zadowolony. „Specjalnie przygotowywałem się na te zawody” – podkreślił reprezentant Czech.
Filip Sakala był jedynym zawodnikiem, któremu w obu seriach udało się pokonać granicę 100 metrów. O tym, że znalazł się tuż za podium zadecydowała jedynie mniejsza liczba punktów za wiatr.
„Jestem zadowolony, że udało mi się oddać takie dwa skoki na swojej ziemi” – powiedział Sakala, który był jednak trochę rozczarowany tym, jak mało zabrakło mu do zajęcia miejsca w czołowej trójce.
„Memoriał Jiřího Rašky ma dla mnie głębokie znaczenie, już dzięki temu, że jego patronem jest Jiří Raška. Na te zawody specjalnie się przygotowywałem i jestem zadowolony, że udało mi się złapać formę” – powiedział. We Frenštácie mógł cieszyć się z prywatnego dopingu. „Jest tu dużo znajomych i cieszę się, iż zaprezentowałem się w tym najlepszym świetle”.
Okres letni jest przede wszystkim czasem na przygotowania i poprawianie kondycji. Motywacja Filipa Sakali jest jasna – chciałby znowu przebić się do głównej kadry. W minionym sezonie udało mu się kilka razy wystartować w konkursach z cyklu Pucharu Świata, ale nie był zadowolony ze swoich występów.
„Indywidualnie nie udało mi się niestety zaliczyć ani jednych dobrych zawodów. Wyszły mi jedynie drużynowe. Podczas kwalifikacji bylem bardzo zdenerwowany, nie potrafiłem się rozluźnić i oddawać normalnych skoków”.
Teraz Filipa Sakalę czekają dalsze treningi. Następnie uda sę na zawody Letniego Pucharu Kontynentalnego do rumuńskiego Rasnova.
- Źródło: czech-ski.com
- FOTO: Martyna Malich