Podczas ostatniego konkursu drużynowego w tym sezonie, Kamil Stoch ustanowił rekord Polski, lecąc na 251,5 metra. Po konkursie opowiedział o swoich wrażeniach po przeleceniu ćwierć kilometra.
-„To było wspaniałe. To było moje wielkie marzenie skoczyć ponad 250 metrów. Nie sądziłem jednak, że uda się to akurat w ten weekend, a tym bardziej w Planicy”– mówił nowy rekordzista Polski
Zapytany o odczucie „szorowania” po zeskoku, powiedział
– „A kto powiedział, że szorowałem? Zresztą, jakie to ma znaczenie. Wylądowałem i ustałem. To jest najważniejsze.”
Kamil Stoch opowiedział również o wrażeniach po konkursie drużynowym. Zapytany o to czy skakał na dużym luzie powiedział:
– „Zdecydowanie tak, choć to był trudny konkurs. Do samego końca walczyliśmy z drużyną Austrii o miejsce na podium. Słyszałem, że bardzo daleko skoczył przede mną Stefan Kraft. Wiedziałem, że w tym wszystkim muszę się odnaleźć. Przede wszystkim chodziło o dobrą koncentrację.”
O swoim rekordowym locie powiedział tak:
– „Wiedziałem, że to był bardzo dobry skok. Nie miałem jednak pojęcia, jak będzie wyglądała sytuacja na dole. W lotach bardzo duże znaczenie mają właśnie warunki, szczególnie w dolnej części zeskoku.”
Polak zapytany czy był strach przy lądowaniu poza 250 metrze odpowiedział:
– „Nie. Absolutnie. Chciałem lecieć dalej i jeszcze dalej. Mam nadzieję, że da się radę skoczyć tutaj jeszcze dalej.”
Powiedział również o swoich wrażeniach po całym sezonie zmagań w Pucharze Narodów
– „To był niesamowity sezon dla całej naszej ekipy. Chciałem podziękować z całego serca nie tylko zawodnikom, ale także: trenerom, sztabowi szkoleniowemu, rodzinom, kibicom, wszystkim pracownikom Polskiego Związku Narciarskiego. Naprawdę każdy, kto miał choć minimalny wkład w nasze sukcesy, zasługuje na słowa podziękowania. Sezon jeszcze się nie skończył, bo przed nami jeszcze jeden dzień latania i czerpania radości z tego, co robimy, dlatego wciąż jeszcze trzeba być skoncentrowanym”– zakończył Stoch.
- Źródło: eurosport.onet.pl
- Foto: fot. Aleksandra Wróblewska