Kolejna kontuzja w norweskiej drużynie

0
1144

Kontuzje nie opuszczają obozu norweskiego! W sezonie letnim z powodu problemów zdrowotnych pauzują już trzej skoczkowie z kraju fiordów: Kenneth Gangnes, Daniel-Andre Tande i Rune Velta. Tym razem zerwania ścięgna Achillesa doznał …trener reprezentacji, która zimą 2015/2016 wywalczyła tytuł lidera Pucharu Narodów.

Fot. Aleksandra Wróblewska
Fot. Aleksandra Wróblewska

Kibice obecni na zawodach Letniego Grand Prix w Wiśle z pewnością zauważyli, że z trenerskiego gniazda norweskich skoczków startował asystent trenera –  Magnus Brevig. Sytuacja ta spowodowana została przez kontuzję, która pojawiła się w ekipie wikingów podczas pobytu w Polsce. Główny szkoleniowiec kadry – Alexander Stöckl, doznał zerwania ścięgna Achillesa.

Norwegowie przybyli do Wisły kilka dni przed rozpoczęciem zmagań w Letnim Grand Prix. Oprócz treningów na skoczni podopieczni Alexandra Stöckla odbywali także inne zajęcia sportowe w wiślańskiej hali. Podczas jednego z meczów siatkówki austriacki trener naderwał ścięgno Achillesa.

„Zrobiłem kilka zbyt gwałtownych kroków do przodu podczas drugiego seta. Okazało się, że ścięgno tego nie wytrzymało” – wyjaśnił Stöckl, który postanowił zostać ze swymi podopiecznymi w Polsce, aż do zakończenia konkursów. Operacji 42-latek podda się dopiero w Norwegii.

„Wszystko ze mną w porządku, ból nie jest bardzo silny. Dlatego też zdecydowałem się pozostać z drużyną. Zawsze to przecież lepiej, że kontuzji uległ trener, a nie zawodnik” – żartował austriacki szkoleniowiec norweskiej ekipy.

Po powrocie do kraju Stöckla czeka zabieg chirurgiczny oraz pół roku rehabilitacji. Jednak, jak twierdzi poszkodowany, kontuzja nie przeszkodzi mu w wykonywaniu trenerskich obowiązków.

„Nie będę mógł uprawiać tak dużo sportu, jak dotychczas – to pewne. Wolno mi będzie trochę popływać i może pojeździć na rowerze, nic poza tym. Ale nikt nie zakazał mi przecież stać na wieży trenerskiej i machać chorągiewką moim podopiecznym!” – zakończył z optymizmem Austriak.


  •  Źródło: vg.no / aftenposten.no
  • FOTO: Aleksandra Wróblewska