Krystian Długopolski dla SKOKInews.com: „Obecnie te młode dziewczyny mają głównie problem ze strachem”

0
922

Polskie skoki narciarskie w wykonaniu kobiet odstają nieco od najlepszych reprezentacji świata, typu: Niemcy, Austria, Rosja, Norwegia. Wszystko zaczyna się jednak od szkolenia, a na ten temat postanowiliśmy porozmawiać z Krystianem Długopolskim, który opiekuje się grupą młodzieżowym w ośrodku sportowym.

Długopolski w specjalnej wypowiedzi dla SKOKInews.com zwrócił uwagę na fakt, iż młode skoczkinie paraliżowane są głównie strachem. To właśnie on wpływa na gorsze rezultaty, w szczególności podczas zawodów: „Obecnie te młode dziewczyny mają głównie problem ze strachem. Strach je nieco blokuje, ale zobaczymy co będzie dalej. Muszą skakać i dalej trenować, wtedy to się powinno zmieniać ku lepszemu.”

Sporym utrudnieniem dla polskich szkoleniowców jest dosyć późny wiek, w którym skoczkinie postanawiają rozpocząć swoje treningi. Borykają się z tym we wszystkich polskich ośrodkach sportowych.

„Generalnie problem jest taki, że dziewczyny są zaawansowane wiekowo, a niedawno dopiero zaczęły swoją przygodę ze skokami narciarskimi. Są to roczniki 1999, 2000, 2003. Dziewczyny mają po 14-15 lat. W związku z późnym rozpoczęciem treningów, pojawiły się u nich dość duże zaległości. Czas pokaże, jak się będą rozwijały. Na pewno posiadają predyspozycję oraz talent. Dodatkowo także widać, iż są chęci. Jak tylko będą regularnie trenowały, to jest szansa, że któraś z nich kiedyś wypłynie na szerokie wody” – powiedział trener.

W nawiązaniu do polskiego systemu szkolenia zawodniczek, Długopolski wspomniał, że ośrodki z obecnymi sztabami szkoleniowymi funkcjonują od 4 lat. Zwrócił jednak uwagę na to, że każdy sportowiec w pewnym momencie robi krok wstecz, co przytrafiło się ostatnio Joannie Kil oraz Kamili Karpiel.

„W moim odczuciu nic się nie zmieniło. Zarówno ja, jak i Wojciech Tajner mamy etat z PZN-u, zaczęło się wszystko 4 lata temu i trwa nadal. Polski system szkolenia jest tak skonstruowany, że dana zawodniczka trenuje w klubie, później dostaje się do szkoły sportowej, a następnie ewentualnie do kadry. Moje dwie najlepsze byłe zawodniczki Joanna Kil i Kamila Karpiel, które kiedyś już coś sobą prezentowały, teraz od roku są w szkole sportowej, więc nasz kontakt jest ograniczony. To są jednak te dziewczyny, mające największe szanse, aby się pokazać gdzieś na międzynarodowej arenie. W życiu sportowca przychodzi moment, kiedy robi się krok wstecz. Tak jest obecnie w przypadku Kil oraz Karpiel, natomiast krok do przodu wykonała Kinga Rajda. Obecnie między tymi zawodniczkami wytworzyła się przepaść, ale wierzę, iż Kil, Karpiel, a także Twardosz dołączą niedługo do aktualnego poziomu Rajdy” – zakończył nasz rozmówca.


  • Źródło: Własne
  • Rozmawiał: Paweł Skorb