W pierwszym konkursie w Almatach górą był Austriak Stefan Kraft, który zdecydowanie wyprzedził drugiego Roberta Kranjca. Trzecie miejsce zajął Ilmir Hazetdinov.
Po I serii liderem został Austriak Stefan Kraft ze skokiem na odległość 125 metrów i wysoką notą 159,1 punktu. 2. miejsce z 10-punktową stratą zajmował Rosjanin Ilmir Hazetdinov, który wylądował na 123. metrze. Trzecia lokata przypadła Japończykowi Yumu Haradzie – uzyskał odległość 127 metrów. Lider Letniego Grand Prix Kento Sakuyama plasował się tuż za podium (124 m). Pierwszą serię przerwano po skoku zawodnika z nr. 19 na kilka minut ze względu na silne podmuchy zmieniającego kierunek wiatru. Została ona wznowiona, jednak obniżono belkę z 24. na 11., a po Stefanie Krafcie podwyższono na 15. Loteryjne warunki – punkty za wiatr od -12,8 do 18,8 – i zmieniany rozbieg przyczyniły się do dużych rozbieżności w liczbie otrzymywanych punktów i odległościach osiąganych przez najlepszych zawodników. Tylko dwóch skoczków przekroczyło 130 m. Do konkursu zgłoszonych zostało zaledwie 35 zawodników, z czego Włoch Alex Insam oraz Koreańczyk Seou Choi zostali zdyskwalifikowani za nieprawidłowy kombinezon, a Kazach Marat Zhaparov nie wystartował. Zatem tylko 2 skoczków odpadło po I serii – Niemiec Dominik Maylaender oraz Kazach Sabirzhan Muminov.
Całą drugą serię przeprowadzono z wysokiej 25. belki. Sędziowie pozwolili na dłuższe ponad 130-metrowe skoki. Na pozycji lidera pozostał Stefan Kraft, który osiągnął odległość 130 m. Na drugie miejsce na podium wskoczył 7. po I serii Słoweniec Robert Kranjec (123 i 135 m). Na najniższym stopniu stanął Ilmir Hazetdinov, lądując na 128. metrze. Sakuyama spadł o jedną pozycję w porównaniu do I serii, skoczył 126 metrów. Pozostał on liderem LGP, jednak coraz bliżej jest Robert Kranjec – 128 punktów straty.
W niedzielę kolejny konkurs, w którym toczyć będzie się zacięta rywalizacja o cenne punkty pomiędzy Sakuyamą, a Kranjcem. Zapraszamy do śledzenia informacji z rywalizacji w Almatach na łamach serwisu SKOKInews.com!
- Źródło: fis-ski.com
- FOTO: Wiktoria Ostrowska