Przed nami drugi konkurs w Oslo. Po słabszym, niż można było oczekiwać występie Polaków, wszyscy mają nadzieję na ich szybką rehabilitację. Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Którzy z rywali będą najgroźniejsi?
Zwycięstwo Halvora Egnera Graneruda i trzecie miejsce Andreasa Stjernena pokazały, że na norweskim obiekcie szczególnie trzeba zwracać uwagę na gospodarzy. Poza tymi dwoma zawodnikami mają oni w swoich szeregach chociażby Daniela Andre Tande, który uplasował się tuż za podium i dziewiątego w konkursie Friedrika Bjerkeengena. Każdy z tych zawodników może pokusić się o triumf w zawodach.
Poza norweskimi zawodnikami, jak zawsze niezwykle groźni będą skoczkowie, których często widujemy podczas zawodów Pucharu Świata. Drugie miejsce Jakuba Jandy, czy piąte Andreasa Wanka pokazały, że „starzy znajomi” często górują nad młodymi i niedoświadczonymi skoczkami. Mają oni po prostu więcej doświadczenia i zawody te nie są dla nich priorytetem, co przekłada się na większą swobodę w skokach.
Jak w takim razie wyglądają szanse naszych przedstawicieli na celebrowanie triumfu? Jeżeli spojrzeć na Dawida Kubackiego i Macieja Kota to prezentują się one bardzo dobrze. Obaj nasi reprezentanci oddawali wspaniałe skoki podczas treningów i serii próbnej. Gdyby nie trudne warunki w pierwszej serii to uplasowaliby się na pewno wyżej niż na 7. i 9. pozycji. Jeżeli chodzi o resztę naszych reprezentantów to nie już tak różowo. Skoki narciarskie cechują się jednak tym, że z dnia na dzień wszystko wygląda inaczej. Dlatego też nigdy nie warto skreślać żadnego z naszych zawodników. Skąd pewność, że jego forma nie wystrzeli podczas następnego konkursu?
- Źródło: Własne
- FOTO: Wiktoria Ostrowska