Po dramatycznym upadku z dnia 13 stycznia na skoczni Kulm Lukas Mueller walczy o powrót do zdrowia. Pierwsze diagnozy lekarzy były wręcz przerażające – były Mistrz Świata Juniorów doznał poważnego uszkodzenia rdzenia kręgowego, które spowodowało paraliż. Nie wiadomo, czy skoczek będzie jeszcze kiedyś chodzić. Austriakowi nie brak jednak determinacji i ciągle czyni postępy w rehabilitacji.
Lukas Mueller w Bad Mittendorf występował jako przedskoczek. Niestety z powodu źle zapiętego buta skok zakończył się groźnym upadkiem. Dla młodego sportowca diagnoza lekarzy brzmi jak wyrok. Na szczęście ostatnio pojawił się dla niego cień nadziei, ponieważ rehabilitacja przebiega bardzo dobrze. „Lukas z każdym dniem ma się coraz lepiej, coraz pewniej się czuje w pozycji siedzącej i nie ma już takich zawrotów głowy” – przekonuje mama skoczka Rosemarie Koch. Cała rodzina jest dobrej myśli i z radością opowiada o postępach Lukasa: „Może już sam przekręcać się na bok. Robi to dzięki wytrenowanym mięśniom klatki piersiowej” – twierdzą.
Jeśli chodzi o palce stóp, jest w stanie wykonywać delikatne ruchy, ale są to tylko niekontrolowane drgania. Pod koniec lutego Mueller rozpocznie terapię w specjalistycznym ośrodku. Jak na razie jest zadowolony z leczenia w obecnej klinice: „Lukas mówi o opiece w klinice uniwersyteckiej w samych superlatywach” – podkreśla mama skoczka. Austriak może też liczyć na częste odwiedziny kolegów z drużyny i związku. Odwiedziła go także Kira Gruenberg – jego rodaczka i była tyczkarka, która w wyniku upadku złamała kręgosłup. Poza tym niezmiernie cieszą go liczne pozdrowienia i słowa wsparcia, które dostaje przez media społecznościowe: „To właśnie te wiadomości dają Lukasowi tak wiele siły, tak bardzo mu pomagają w codziennej pracy” – przyznają jego najbliżsi. Na efekty tej pracy, będzie trzeba niestety poczekać aż rok. Wtedy będzie można stwierdzić, czy austriacki skoczek jeszcze kiedyś stanie o własnych siłach.
- Źródło: kleinezeitung.at
- FOTO: Barbara Kosma