Miniony sezon Pucharu Świata był dla estońskich skoczków mało udany. Jedyną informacją, z której cieszyć się mogą kibice to dwa punkty zdobyte przez swojego zawodnika.
Kaarel Nurmsalu – Estończyk, który jako jedyny w ostatnich latach troszczy się o dobytek punktowy swojej reprezentacji. Tegoroczny sezon rozpoczął od zmagań w Wiśle. Wystartował w trzynastu kwalifikacjach, lecz tylko siedmiokrotnie awansował do konkursu. W sumie dwa razy awansował do czołowej trzydziestki, gdzie lądował na ostatnich miejscach. Dwa punkty dały w klasyfikacji generalnej przedostatnie – 69. miejsce. Ex aequo wywalczył je również Austriak – Elias Tollinger.
Na MŚ dwukrotnie widzieliśmy go w zawodach. Dwa razy jednak w piątej dziesiątce (48. na normalnej; 45. na dużej).
Martti Nõmme – za nim jego nieco starszy kolega pojawił się na skoczniach PŚ, to on reprezentował swoją ekipę. Mimo że w kwalifikacjach brał udział osiem razy – ani razu nie wywalczył awansu.
Nieco lepiej podczas MŚ. Na skoczni dużej zajął 44. miejsce.
Artii Aigro – w PŚ go zabrakło. Pojawił się na MŚ, lecz dwukrotnie nie przebrnął eliminacji.
- Źródło: Własne; autor publikuje także na skokinarciarskie24.blog.pl
- Foto: flagipanstw.pl