Tymoteusz Cienciała – nowy talebt polskich skoków?

0
1396

„Cudowne dzieci” polskich skoków, czyli na przykład Klemens Murańka czy Aleksander Zniszczoł już dawno dziećmi być przestali i teraz oczekuje się od nich sukcesów w zawodach najwyższej rangi.  W polskich skokach jednak nie brakuje ogromnych talentów, które w przyszłości mogą nam dać wiele radości. Jednym z takich zawodników jest Tymoteusz Cienciała, który ma zaledwie 7 lat.

Młody zawodnik reprezentujący klub WSS Wisła dopiero rozpoczyna swoją przygodę ze skokami, ale na swoim koncie ma już kilka sukcesów. Ostatnio udało mu się wygrać w Pucharze Beskidów w Wiśle-Centrum, na najmniejszym obiekcie. Ustanowił również rekord skoczni oddając skok na 11,5 metra.

Tymoteusz Cienciała jest także liderem specjalnej edycji Turnieju Czterech Skoczni dla najmłodszych zawodników. Po dwóch konkursach – w Hinzenbach i Bischofshofen – wiślanin z kompletem zwycięstw jest liderem w grupie siedmiolatków. Kolejne zawody odbędą się 12 września w Reit im Winkl i 19 września w Berchtesgaden.

„To naprawdę wielki talent” – przekonywał Jan Szturc, który wychował między innymi Adama Małysza i Piotra Żyłę: „Ci, którzy zaczynają bardzo wcześnie, jak Tymek, nabierają pewności i co roku zaliczają coraz większe skocznie. Poprawiają rekordy życiowe. To na tym etapie najważniejsza zabawa dla tych dzieci”.

Siedmioletni zawodnik ma podwójne obywatelstwo, gdyż urodził się w Berlinie. W przyszłości samodzielnie zdecyduje który kraj chce reprezentować, jednak jego ojciec zapewnia, że będzie to Polska: „Doszliśmy do wniosku, że zrobimy Niemcom ten sam numer, co oni nam z Łukaszem Podolskim. Zaraz po urodzeniu Tymka przyjechaliśmy więc do Wisły i tutaj – przynajmniej na razie – zamierzamy zostać” – powiedział Andrzej Cienciała.

Niedawno młody Cienciała zaliczył pierwsze skoki na obiekcie K-70 w Szczyrku. Było to dla niego wielkie przeżycie: „Na forach internetowych pojawiło się bardzo dużo różnych opinii. Nawet do tego stopnia, że trzeba nas pozbawić praw rodzicielskich. Śmiejemy się z tego, bo wszyscy znają nasze podejście – jako rodziców – do skoków narciarskich. Przede wszystkim jest to świetna zabawa” –zaznaczył ojciec Tymoteusza i dodał: „W tym wieku wyniki dzieci powinny być traktowane bez ciśnienia. A skoro potrafią fajnie i daleko skakać, to przecież nie zabronimy im tego” – zakończył.

 


  • Źródło: eurosport.onet.pl